Rozdział dedykuje:
-Karcia Lynch :)
-Klaudia 1 :*
-I Anonimkowi c:
,,Przyjaciele są jak anioły ,
które stawiają nas na nogi,
kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać''
Oczami Rossa
Tan koleś coraz bardziej mnie wkurza. Czy on nie może iść już sobie do domu? Mam go serdecznie dość, chcę spędzić trochę czasu sam na sam z Laurą, ale nie mogę bo ten frajer łazi ciągle z nami. Teraz jesteśmy w wesołym miasteczku. Przed chwilą wyszliśmy z kolejki i zgadnijcie z kim Lau siedziała w wagonie. No oczywiście, że z ty Sraksem. Jak on mnie denerwuje. Ale genialny Rossiu wpadł na tak samo genialny pomysł jaki ja jestem.
- Pójdziemy w prawo i 6 atrakcji usiądziesz ze mną ok? - Zapytałem. Jestę geniuszem
-Ok.
-A ja. - Wtrącił Sraks
-Nic ci się nie stanie jak raz usiądziesz sam. - Powiedziałem udając miłego. Normalnie nawet Rik nie działa mi tak na nerwy jak ten ten ugh nawet nie wiem jak go nazwać.
-1 atrakcja , 2, 3,4,5,6 - No kto by pomyślał tunel miłość. Nie ja wcale tego nie ukartowałem.
-Jak nie chcesz to możemy iść na coś innego. - Odparła Lau. No ona chyba żartuje ja bardzo chcę iść tam z nią.
-Nie możemy iść na to. Poczekaj tylko pójdę kupić nam bilety. -Odpowiedziałem i udałem się w stronę kasy.
Oczami Van.
-Jak mam spławić Rika. - Zapytałam Nicole
- Jak chcesz być miła, ale żeby zrozumiał powiedz spierdalaj, ale jak chcesz być miła ale też trochę wredna to powiedz spierdalaj tępaku , a jak chcesz być wredna powiedz spierdalaj tępy chuju. - Powiedziała.
-A jeśli ja chcę przeklinać? - Zapytałam
-Ughh to powiedz spierpapier, albo spierpapier tępaku , albo ostatnia wersja spierpapier tępy narządzie rozrodczy mężczyzny. - odpowiedziała
-Zastanawiam się jak bardzo masz zrytą banię? - Zapytałam
-Oj nawet nie wiesz jak bardzo. - Odparła
-To się leczy. - Zażartowałam
-U mnie się już nie wyleczy. - Wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Cieszę się że mam taką przyjaciółkę. - Powiedziałam
-Wiesz, że ja na naszej przyjaźni zyskuje więcej. - O co jej chodzi?
-Możesz jaśniej?
-Och bo ja zyskałam dwie kochane przyjaciółki. Idę się przebrać, a ty dzwoń do Delly pójdziemy na zakupy. - Poszła się przebrać.
Napisałam do blondynki smsa a ona odpisała, że będzie za 20 minut może w tym czasie Nikki się przebierze , a ja mam czas do myślenia. Tylko mam tyle spraw do przemyślenia, że nawet nie wiem od której zacząć no bo ja naprawdę czuje coś do Drew ale Riker też nie jest mi obojętny. Chociaż wiem, iż Drew nie zrobi mi tego samego co Rik chociaż on też się bardzo stara. Wczoraj przysłał mi bukiet ze 100 niebieskich róż ( to są moje ulubione). Co jeśli tym razem założył się jak szybko głupia naiwna Van mu wybaczy. Z drugiej strony nie che być z Drew czując coś do kogoś innego to nie było by sprawiedliwe. Ja osobiście uważam za głupotę spotykanie się z kim tylko po to, żeby udało nam się zapomnieć o osobie którą kochamy. No bo jeśli ją naprawdę kochamy to nie ważne co będziemy robić i tak nie pozbędziemy się tego uczucia. I co z tego mamy wciąż kochamy tą osobę, a osoba którą wykorzystaliśmy w celu zapomnienia teraz cierpi. Dlatego jak nie dowiem się co czuje do Rika nigdy nie będę mogła być z Drew ponieważ jest on dla mnie bardzo ważny, lecz nie wiem czy to jest miłość czy tylko przyjaźń. Chociaż bez przyjaźni nie ma miłość moim zdaniem najpierw jest przyjaźń, a potem miłość. Niestety niektórzy potrzebują duuuużo więcej czasu, żeby to zrozumieć. Weźmy na przykład Rossa i Laurę obydwoje w sobie zakochani, lecz żaden z nich się nie przyzna. No bo na przykład jak ostatnio siedzimy sobie w ogródku i chłopcy kupili dziadka do orzechów z logo R5 wspominałam, że po koncercie z Lau który był bardzo dawno temu ich kariera dostała rozpędu, ale nie o tym teraz no i wnuk sąsiada który jest chyba w wieku raury albo rok starszy zaczął podrywać Laurę to nasz Rossiu rozwalił aż 3 orzechy ( nie wiem czy dobrze napisałam. ale chyba wiecie o co chodzi - od aut c: ). A za to na plaży jakaś wytapetowana lalka zaczęła podrywać blondaska to myślałam że moja sis tam bujdzie i wytarga tą lalę za kudły. Chociaż oni młodzi sami sobie poradzą gorzej z Ellem i Rydel. Widać że coś do siebie czują zresztą Rydel powiedziała że go kocha tylko nie wie co on czuje. Przecież widać, że jest w niej. Ell jeden jedyny raz mógłby zachować się jak prawdziwy facet i wyznać jej swoje uczucia. Chyba najgorzej i tak ma nasze kochane Roni ( Czyli połączenie imion Rocky i Nicola z dziewczynami połączyłyśmy dwie pierwsze litery i imion i nam wyszło) obydwoje się kochają, ale Nikki chyba nie jest gotowa, albo ona bardziej boi.
Współczuje jej ona uważa, iż nie potrafi okazywać uczuć. Ale przecież dla mnie i Laury potrafi być troskliwa gorzej jeśli chodzi o jakiegoś chłopaka. Ale wcale jej się nie dziwie gdy by mój pierwszy chłopak zrobił mi coś takiego, a drugi wolał moją przyjaciółkę też byłoby mi ciężko.
-O czym myślisz Van? - Zadała pytanie .... ... ... Rydel, ale co ona tu robi. Była ubrana w TO:
-Jak tu weszłaś? - Zapytałam
-No dzwoniłam dzwonkiem chyba z jakieś 10 minut, a że nikt mi nie otwierał to postanowiłam wejść. - Odparła blondyna. Po chwili weszła Nicola ubrana w TO:
-To co laski idziemy na zakupy? - Zadała pytanie Nikki
-Oczywiście. - Poszłyśmy w stronę samochodu blondi.
Oczami Rockiego
Chłopaku nie bądź tchórzem musisz jej to wreszcie wyznać. Bo no niby co takiego może się stać. Może nie czuć tego co ja i na zawsze ją stracę już nie będzie się chciała ze mną przyjaźnić, ale z drugiej strony ona może też mnie kochać. Ughh czemu nie mogę wiedzieć co czuje Nicola? Czemu to musi być takie trudne? Fajnie by było gdyby życie to był głupi romantyczny film. Niby jako facet nie lubię takich filmów no, ale ona zawsze kończą się szczęśliwi. Para na koniec bierze ślub i śliczne, albo nie śliczne dzieciaczki żyją sobie długo i szczęśliwie i wszystko dobrze się kończy. To było by naprawdę super.
-Rocky masz może jakieś farby? - Zapytała Lena
-Mam, ale takie do malowania samochodu ( nie mam pojęcia czy takie istnieją, ale uznajmy, że tak - od aut.)
-Mogą być. - Odrzekła
-A po co ci?
-Oj potrzebuje do szkoły. - Wytłumaczyła - Do projektu. Jakie masz kolory? - Dodała
-Niebieski, czerwony, żółty i zielony. - Odpowiedziałem
-No to daj. - Poszliśmy do garażu po farby.
Oczami Leny
W sumie to nie robię żadnego projektu. Te farby są mi potrzebne do zemsty na mojej ukochanej nauczycielki. Oczywiście i Kira i Kin mi pomagają w tym. One też chcą się zemścić. Cóż nasza pani jest bardzo sztywna, a ostatnio chodzi tylko w szarych ubraniach to pomyślałyśmy, że pomalujemy jej włosy.
-Mam farby! - Krzyknęłam dumna
-Ale to są do auta przecież ona tego nie zmyje. - Zaprotestowała Kin
-Oj nie dramatyzuj. Użyje jakiejś dobrej farby do włosów no może ewentualnie 6 farb i uda jej się zakryć ten kolor. - Broniła pomysłu Kira
-No właśnie, ale jak nie chcesz to nie musisz się mścić. - Powiedziałam Kin
-Oj no dobrze wiecie, że ale ja się boję konsekwencji. - Powiedziała Kin
---------------------------------------------------------------------------------
Wreszcie udało mi się napisać rozdział. Bardzo was przepraszam. Na swoją obronę powiem, że w w tym tygodni ( oprócz dzisiaj) miałam jakiś sprawdzian, a w poniedziałek, aż dwa. Moi nauczyciele wpisując sprawdzian do dziennika mówili że po przerwie wszystko zapomnimy. Super. Więc nie miałam za bardzo czasu bo tych sprawdzianów doszło jeszcze poprawianie niektórych ocen. Ale teraz rozdziały będą częściej bo mam wolne od szkoły. I teraz bardzo ważne 24 grudniu w godzinach wieczornych albo nocnych dodam prolog i pierwszy rozdział na moim drugim blogu chyba, że nikt nie będzie czytał to wtedy go sobie odpuszczę. Next jeszcze przed świętami.
Do napisania
P.S
Proszę komentujecie bo mam wrażenie jakby tylko 4 osoby czytały ten blog c:
Świetny rozdział :*'
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego :*
Koffam <3