niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 22

Rozdział dedykuje:
-Rocky.xo
-Żelko Jadek
-Tuli Marano
-Karcia Lynch
-Natalia Deciek
-Ewcia :*
-Basia W
-Klaudia 1
-Natalia Czuba
Bardzo dziękuje wam za skomentowanie poprzedniego rozdziału.

,,Gdy spotykasz wreszcie tę jedyną osobę, z
którą pragniesz spędzić resztę swoich dni,
zaczynasz marzyć o tym, by reszta 
twoich dni minęła rozpoczęła się
jak najszybciej''

~ Epilog~

5 lat później

Pewni zastawiacie się co dzieje się z nami teraz. Wszyscy myślicie, że jest pęknie kolorowo, że my z Rossem żyjemy długo i szczęśliwie. I wiecie co strasznie się mylicie. Prawda jest taka, że  Ross okazał się takim samym dupkiem jak Riker. Cóż chłopcy założyli się jak bardzo naiwna  jest druga z sióstr Marano. Oczywiście przeprosiny Rika nie były szczere po prostu chciał sprawdzić jaka moja siostra jest łatwa. Rocky cóż Rocky po trzech dniach związku zdradził Nicole z jakąś tanią malowaną barbie. A jeśli chodzi o Ella i Rydel to Ell robił sobie z niej żarty. Fajny przyjaciel nie ma co. Na szczęście na mojej drodze pojawił się Zack. Jest on moim cudownym  mężem i właśnie spodziewamy  się  pierwszego dziecka. Jeśli chodzi o dziewczyny to Nicola znalazła szczęście u boku Toma z którym ma piękną córkę Kirę. Vanessa odpuściła sobie facetów i jest w związku z Amandą, a nasza Delly postanowiła wstąpić do klasztoru co dzieje się chłopakami żadna z nas nie wie. Nie no nie musi się bać żartuje. Jeśli chodzi o mnie i o Rossa może nie zawsze było kolorowo , ale teraz jest cudownie jesteśmy dwa lata po ślubie i mamy ślicznego synka Eddiego, a ja jestem w ciąży z naszą córeczką która będzie się nazywać Amber. Moja siostra ma już czwórkę dzieci i oni z Rikiem są cztery lata po ślubie. Mają dwóch synów Daniela, Damiana i dwie córki Demi i   Darie. Nicola z Rockym są trzy lata po ślubie i mają  bliźniaków Adriana i Sebastiana. A Ell i Delly są rok po ślubie i spodziewają się pierwszego dziecka. Jako jedyna wiem, iż to będzie dziewczynka imienia jeszcze nawet przyszli rodzice nie znają . Muszę przyznać, że mimo tylu trudności bardzo się ciesze, że ich poznałam. Mam teraz cudowną rodzinę. A skoro już o rodzinie mowa b]to cała nasza zgraja spotyka się dzisiaj u Rikessy na kolacji wigilijnej. Czuje, że to będę cudowne święta Bożego Narodzenia. c:


Dużo myślałam nad napisaniem tego rozdziały i doszłam do wniosku, iż ta historia może dobiec końca. Wiem, że nie umiem pisać  epilogów tak samo jak prologów. Mam nadzieje, że jest choć trochę znośny. Z chyba dobrych wiadomości ( zależy dla kogo) na moim drugim blogu ( http://nie-konczoca-sie-milosc-raura.blogspot.com/) przewiduje minimum 50 rozdziałów. Bardzo dziękuje osobom które poświęciły czas na czytanie i komentowanie tego. Wiem, że rozdziały nigdy nie były idealne, ale mam nadzieje, że każdy następny był lepszy od poprzedniego. A więc na tym blogu już się żegnam.
A tu takie pożegnalne gify :*


 


 


 






sobota, 17 stycznia 2015

21 Cz 2

Bardzo proszę żeby każda osoba która przeczyta ten rozdział go skomentowała  jest dla mnie bardzo ważne żeby akurat ten rozdział skomentowali wszyscy czytelnicy. Nie musi to być nic długiego może to być zwykłe Ok albo minka :) albo jak się nie podoba to :(

,,Moje ramię będzie zawsze przy tobie,
jeśli kiedykolwiek zaczniesz płakać.
Wszystko będzie dobrze, bo zawsze będę,
cię kochać, aż do dnia w którym umrę''

Oczami Nicoli
Impreza trawa w najlepsze wszyscy świetnie się bawią. No prawie wszyscy, Ross umiera z zazdrości i myśli jak by się tu pozbyć Maksa z imprezy, chociaż nie jak by się go pozbyć z życia Laury. Vanessa przymila się do Drew. Oczywiści w miejscach gdzie Rik ją widzi, a Riker stłukł już chyba połowę szklanek w domu. A ja zastanawiam się jak wyznać Rockiemu uczucia. Z naszej paczki dobrze bawi się Rydel i Ell którzy od początku imprezy tańczą razem.  Dobra Nikki wieś się w garść i powiedz mu to najwyżej cię wyśmieje i wasza przyjaźń się skończy.
-Rocky możemy porozmawiać? - Zapytałam.
-Ty chyba czytasz mi w myślach, bo ja też chcę z tobą pogadać. - Przyznał. - To może choć do mojego pokoju tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać. - Zaproponował. Udaliśmy się pokoju bruneta.
Oczami Rossa
Nienawidzę mojego życia, nienawidzę Sraksa nienawidzę Delly która zgodziła się żeby  ten farbowany pedał tu przyszedł. Czemu on musiał przyczepić się do mojej Laury. On nie może zrozumieć, iż ona jest moja. MOJA I TYLKO MOJA I ŻADEN FRAJER NIE MOŻE MI JEJ ZABRAĆ BO TO JA JĄ KOCHAM. Tak kocham Laurę Marano i nie pozwolę , żeby jakiś idiota mi ją zabrał. To jest mój dom, moja impreza i jak tu rozdaje karty. Zaraz przecież to jest mój dom, Ross ty głupi rybo to jest twój dom i w każdej chwili możesz go z tą wyrzucić. I już nawet wiem jak to zrobię.
-Maks możesz mi pomóc. - Zapytałem miło. Jakim cudem jego imię przeszło mi przez gardło.
-Jasne. - Czy on uśmiechną się do MOJEJ Laury. Już nie żyje. Nie żebym mu groził czy coś. Poszliśmy do drzwi.
-Czemu wychodzimy na dwór? - Matko jak on jest mało kumaty.
-My nie wychodzimy, ale ty tak to jest mój dom i nie życzę sobie żebyś tu przebywał. - Warknąłem
-Ale Laura...
-Ale Laura tu nie mieszka więc WY-NO-CHA!!!. - Krzyknąłem i zatrzasnąłem mu drzwi przed tym jego krzywym pyskiem i wróciłem do Laury.
-Gdzie Maks. - Zapytała
-Wyrzuciłem go. - Odpowiedziałem
-Co? - Zapytała w szoku.
-No wyrzuciłem. - Powtórzyłem.
-Czemu go wyrzuciłaś? - Czy ona musi zadawać tyle pytań?
-No bo ... ... no.... ...  - Zamiast tłumaczyć pocałowałem ją, a ona oddała pocałunek. Jestem w raju. c:


Oczami Rockiego
-To o czym chcesz ze mną porozmawiać? - Zapytaliśmy w tym samym czasie i się zaśmialiśmy.
-To powiedz pierwszy i nie ma żadnego, ale. -Rozkazała.
Rocky dasz radę jej to wyznać tylko jak to ładnie powiedzieć. 
-No bo jak. Kurde nie wiem jak to powiedzieć. Nicola jesteś dla mnie jak powietrze i jeśli nie czujesz do mnie tego samego co ja do ciebie to cóż nie będę miał innej opcji jak nauczyć się oddychać azotem. Wiem, że to nie jest zbyt romantyczne wyznanie w nie romantycznym miejscu, ale muszę ci to powiedzieć. Kocham cię jesteś dla mnie bardzo ważna, kocham cię najbardziej na świecie i każda minuta, sekunda, chwila spędzona z tobą jest na wagę złota, nie jest jeszcze bardziej silniejsza. Nie ma takiego słowa którym można opisać jak bardzo cię kocham, moje serce bije i należy tylko i wyłącznie dla ciebie. - Powiedziałem. Błagam nie wyśmiej mnie.
-Ja też cię kocham. - Powiedziała i mnie pocałowała

 

Oczami Rossa
Po jakiś kilku minutach nie wiem po ilu przecież szczęśliwi czasu nie liczą oderwaliśmy się od siebie.
-Ja ...  - Zaczęła
-Poczekaj najpierw posłuchaj wiersza który napisałem dla ciebie. ,,Dla Ciebie słońca blask, Dla Ciebie niebo pełne gwiazd, Dla Ciebie uśmiech i moje łzy, Dla ciebie wszystko, Dla mnie tylko ty'' wiem, że ten wiersz nie jest genialny, wiem, że ty byś napisała to sto razy lepiej, ale tak chce ci przekazać, że na tym świecie, w całej galaktyce nie am drugiej tak cudownej, kruchej, ślicznej, modrej, kochanej dziewczyny, dla ciebie byłbym w stanie zrobić wszystko. Kocham cię i mam do ciebie bardzo ważne pytanie. Lauro Marie Marano czy zostaniesz moją dziewczyną.
- Ross ... ja ciebie też kocham i tak zostanę twoją dziewczyną.
Oczami Rikera
O jest dobrze Van poszła sama do kuchni, a ten cały Drew został w salonie. Riker teraz masz swoją szanse.
-Van musimy porozmawiać. -Zacząłem.
-Mów. 
-Wiem, że mi nie wierzysz, ale ja naprawdę cię kocham i jesteś dla mnie . Mogę zrobić wszystko tylko proszę uwierz w to że się zmieniłem, właściwie to ty mnie zmieniłaś. Jesteś jak mój własny prywatny anioł. Nie mogę sobie darować, że pozwoliłem ci odejść. Wiem jestem dupkiem , potworem, frajerem , idiotą, ale ten idiota naprawdę cię kocha. - Wyznałem
-Rik  - Zastanawia się nad tym co mi odpowiedzieć. - Mówisz, że kochasz deszcz , ale chowasz się pod parasolką, mówisz, że kochasz słońce, ale szukasz cienia by w nim się schronić gdy świeci. Mówisz, że kochasz wiatr, ale zamykasz okno gdy, więc jak mam ci wierzyć gdy mówisz, że kochasz mnie. - Odpowiedziała wreszcie.
-Wiem, że może ciężko ci w to uwierzyć, ale ja naprawdę cię kocham. Możesz dać mi tą jedną. Możemy spróbować jeśli chcesz to do puki nie będziesz pewna możemy nikomu nie mówić . - Próbowałem ją przekonać. Jestem pewny, że czujesz jeszcze coś do mnie.
-Masz rację czuje coś do ciebie, ale nie wiem czy to jest miłość. Myślę, że to żeby nikomu na razie nie mówić to dobry pomysł. - Powiedziała i pocałowaliśmy się. Jak ja długo na to czekałem.

  

Oczami Ella
To dziś. Dziś jest dzień w którym Ellington Lee Ratliff nie okaże się tchórzem i wreszcie powie swoje uczucia.
-Delly wiem, że dla ciebie jestem tylko twoim przyjacielem. Przyjaźnimy się od dziecka, ale jak od pięciu lat jestem w tobie zakochany, zastanawiałaś się kiedyś czemu każdy z twoich związków rozpadał się tak szybko? Pewnie tak. I dziś powiem ci dlaczego, bo ja je wszystkie psułem nie mogłem patrzeć na ciebie z innymi facetami. Przyprowadzałem do was dziewczyny, ale tylko po to żebyś była o nie zazdrosna. Dziś muszę  to powiedzieć. Kocham cię jak wariat!!! - Ostatnie krzyknąłem
-Nie mogłeś tak wcześniej, też cie kocham głupku. - Iiiiiiiiiiiii  mnie pocałowała. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo przepraszam za błędy. Szok połączyłam wszystkie pary a w planach byli tylko Rocky i Nicola i Ell i Rydel. 
Mam nadzieje, że rozdział się podoba.
Bardzo przepraszam, że tak długo nie pisałam ( problemy z internetem) ramach rekompensaty next już jutro tak samo jak na moim długim blogu. 
Bardzo was proszę komentujecie.
Do napisania.

Bardzo proszę żeby każda osoba która przeczyta ten rozdział go skomentowała  jest dla mnie bardzo ważne żeby akurat ten rozdział skomentowali wszyscy czytelnicy. Nie musi to być nic długiego może to być zwykłe Ok albo minka :) albo jak się nie podoba to :(

piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 21 cz 1


~Rydel~

Oj ale mam sprytnego brata. Podstępem zaciągnąć dziewczynę do tunelu miłości. Chciałabym kiedyś z miłością życia wsiąść do tunelu miłości. Ach te marzenia, które i tak nigdy się nie spełnią no ale nikt mi nie zabroni marzyć. W tej oto zacnej chwili idę do dziewczyn które muszą podpisać mi bardzo ważne papiery. O właśnie weszłam do środka. Zdjęłam buty i ruszyłam w stronę salonu.
-To co to są za papiery które mamy podpisać.
-To jest tylko taki dokumentem w którym nie zgadzacie się na związek partnerski z żadnym mężczyzną który nie sprawi, iż będziecie moimi siostrami .
-Żartujesz? -Zapytały dziewczyny.
-Nie. Oj do dajcie spokój  ty kochasz Rockiego ty Rossa a ty Vanka Rika  tylko nie chcesz si do tego przyznać. - Dziewczyny spojrzały na mnie jak na ufo. - No dobra żartuje, ale fajnie by było fajnie gdybyście były z moimi braćmi.-Dodałam
-Oj nie dramatyzuj Dell. Przecież każdy głupi wie iż Nikki będzie z Rockim i będziesz mieć swoje upragnione Roni no i w sumie Raura też ma duże szanse bytu, ale ja i Rik to niemożliwe. Nie jestem mu w stanie znowu zaufać. - Posiedziałam
-Wiem, ale tak bym chciała żebyście byli razem. - Upierała się Delly.
-Nie dramatyzuj może pójdziemy na zakupy. - Zaproponowała Lau
-Ej dziewczyny może choć my na zakupy. - Powiedziała Nikki
Mam przez nie załamanie.
 
-Ale ty wiesz, że Laura już to zaproponowała. Ty nas wcale nie słuchałaś prawda? - Zapytała Van
-No może trochę się zamyśliłam. - Broniła się różowa
-A o czym to tak myślałaś? - Teraz ja zapytałam
-Zastanawiam czy powinnam porozmawiać z Rockym. - Opowiedziała. Nareszcie? Taniec szczęścia, taniec szczęścia
 
-Rydel dobrze się czujesz zadzwonić po lekarza? - Z prędkością światła zadawała pytania Van
-Niee? Ja tylko tańczę taniec szczęścia. - Odparłam zdziwiona
-Przypomnijcie mi żeby nigdy nie chodzić z nią do klubu potańczyć. - Powiedziała Nicola. Że co? Że ja nie umiem tańczyć, przecież Rydel Lynch to najlepsza tancerka na całyyyym świecie. Co ona mi wmawia. Ja złą tancerką? Phi.
-Że ja nie umiem tańczyć tak? No chyba coś ci się w głowi po przewracało. Choć na solo?  Nie no żartuje, ale  mój taniec zwycięstwa wcale nie jest aż taki zły. - Kłóciłam się.
-Nie dramatyzuj Dells. - Powiedziała Lau i pipneła mnie w nos.
-Aaaa właśnie robimy dziś imprezę więc macie być. - Powiedziałam popędziłam do domu przygotować imprezę.
~Laura~
-To co robimy? - Zapytałam dziewczyn.
-Nie wiem. - Odpowiedział mi chór grecki ( Vanessa i Nicola )
-Ej myślicie, że mogę zaprosić Drew na imprezę ?  -Zadał pytanie moja siostra
-Myślę, że tak. Fajnie będzie kogoś znać bo ze znajomych rodziny Lynch znamy tylko Ella i Paula . -Powiedziałam zgodnie z prawdą. Trochę się denerwuje, bo nikogo prawie nie znam, tak samo jak dziewczyny.
-Cóż sądząc po tym, iż przyjaźnili się z Emmą i Pauliną to raczej oprócz nas i Delly będą tam same zdziry. - Uznała Nikki.
-Może nie. - Odparłam
-Jedno jest pewne dowiemy się tego dopiero wieczorem. - Poszłam do swojego pokoju.
Super prze Nicole jeszcze bardziej się denerwuje. Może i jestem sławna, ale jestem też trochę nie śmiała wciąż nie wiem jakim cudem wtedy zaproponowałam Lenie ten występ. Chociaż to nie było takie straszne bardziej to że tak szybko zaprzyjaźniłam się Rossem. A jak te wszystkie dziewczyny będą takie jak powiedziała Nikki i Lynchowie uznają, że nie chcą się przyjaźnić bo nie jesteśmy takie jak one. Dobra teraz dramatyzuje, ale ja nigdy nie miałam aż tylu przyjaciół. W sumie moją jedyną przyjaciółką była Paulina . Dobra teraz dramatyzuje.
Wieczór
~ Laura ~
Super zaraz spóźnimy się do Lynchów bo jaśnie pani Vanessa nie może się z decydować jaką założy sukienkę super mieć taką siostrę nie?  Czekamy na nią już 20 minut a za pięć mamy być u R5. I co tu zrobić? Nic! Bo ta małpa powiedziała, że nie może się pokazać w byle czym przed Drew. Który właśnie przyjechał . A  i jeszcze postanowiłyśmy zaprosić pozostałych dwóch chłopców, ale tylko Maks mógł przyjechać. 
-Hej chłopaki. - Powiedziałam
-Cześć ale ślicznie wyglądacie. - Pochwalili nas
(pierwszy do lewej strój Van drugi Laury, a trzeci Nicoli)
-Hej Van prześlicznie wyglądasz. - Drew skomplementował schodzącą po schodach moją siostrę
-Dobra jedziemy bo już jesteśmy spóźnieni. - Poganiała Nikki
-Oj naprawdę tak ci się śpieszy ? - Zapytałam przyjaciółkę
-Oj chce mu to już powiedzieć i usłyszeć, że on chce  być tylko moim przyjacielem. Udaliśmy się auta chyba Drew, albo Maksa nie jestem pewna. Jechaliśmy 20 minut.
-Hej Dells ładnie wyglądasz nie gniewasz się że nie przyjechałyśmy same? -Zapytałam
-Jasne, że nie choć cię no gramy w prawda i wyzwanie.
Impreza zaczęła się rozkręcać teraz tylko parę osób gra w pokoju Delly, a stoję z Maksem i Rossem. Oni chyba za sobą nie przepadają.
-Lau co powiesz żebyśmy poszli jutro do kina? -Zapytał Ross
-Świetny pomysł. Maks chcesz iść z nami? - Zapytałam chłopaka
~Ross~
Ona sobie chyba żartuje proszę nich on się nie zgodzi.
-Jasne. - Nienawidzę go, nienawidzę , nienawidzę, jezu jak ja go nienawidzę. Ale nie takie numery z Rossem Lynchem
-Tylko wiesz Maks ja już zarezerwowałem bilety i jest jedno wolne miejsce. Tylko, że ono jest na drugim końcu sami. - Powiedziałem i zatarłem w myślach ręce.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Next jutro, a drugim blogu wieczorem.
P.S
Proszę komentujcie. 

wtorek, 23 grudnia 2014

Życzenia i notka

Renifer Rudolf już grzeje kopyta, Mikołaj w pośpiechu prezenty chwyta, niech wszystkie smutki wnet pójdą w kąt - ja dziś Ci życzę Wesołych Świąt!
Wesołego, udanego i w świetnym towarzystwie spędzonego sylwestra i szczęśliwego nowego roku. !!!
 
Jak widzicie nie ma rozdziału. Będzie on 26 grudnia. A jutro wieczorem wstawie wam linka do mojego nowego blaga są już tam bohaterowie i prolog.
 
 

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 20

Rozdział dedykuje:
-Karcia Lynch :)
-Klaudia 1 :*
-I Anonimkowi c:



,,Przyjaciele są jak anioły , 
które stawiają nas na nogi,
kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać''

Oczami Rossa
Tan koleś coraz bardziej mnie wkurza. Czy on nie może iść już sobie do domu? Mam go serdecznie dość, chcę spędzić trochę czasu sam na sam z Laurą, ale nie mogę bo ten frajer łazi ciągle z nami. Teraz jesteśmy  w wesołym miasteczku. Przed chwilą wyszliśmy z kolejki i zgadnijcie z kim Lau siedziała w wagonie. No oczywiście, że z ty Sraksem. Jak on mnie denerwuje. Ale genialny Rossiu wpadł na  tak samo genialny pomysł jaki ja jestem.
- Pójdziemy w prawo i 6 atrakcji usiądziesz ze mną ok? - Zapytałem. Jestę geniuszem 
-Ok.
-A ja. - Wtrącił  Sraks
-Nic ci się nie stanie jak raz usiądziesz sam. - Powiedziałem udając miłego. Normalnie nawet Rik nie działa mi tak na nerwy jak ten ten ugh nawet nie wiem jak go nazwać.
-1 atrakcja , 2, 3,4,5,6 - No kto by pomyślał tunel miłość. Nie ja wcale tego nie ukartowałem.
-Jak nie chcesz to możemy iść na coś innego. - Odparła Lau. No ona chyba żartuje ja bardzo chcę iść tam z nią.
-Nie możemy iść na to. Poczekaj tylko pójdę kupić nam bilety.  -Odpowiedziałem i udałem się w stronę kasy.
Oczami Van.
-Jak mam spławić Rika. - Zapytałam Nicole
- Jak chcesz być miła, ale żeby zrozumiał powiedz spierdalaj, ale jak chcesz być miła ale też trochę wredna to powiedz spierdalaj tępaku , a jak chcesz być wredna powiedz spierdalaj tępy chuju.  - Powiedziała.
-A jeśli ja chcę przeklinać? - Zapytałam
-Ughh to powiedz spierpapier, albo spierpapier tępaku , albo ostatnia wersja spierpapier tępy narządzie rozrodczy mężczyzny. - odpowiedziała
-Zastanawiam się jak bardzo masz zrytą banię? - Zapytałam
-Oj nawet nie wiesz jak bardzo. - Odparła
-To się leczy. -  Zażartowałam
-U mnie się już nie wyleczy. - Wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Cieszę się że mam taką przyjaciółkę. - Powiedziałam
-Wiesz, że ja na naszej przyjaźni zyskuje więcej. - O co jej chodzi?
-Możesz jaśniej?
-Och bo ja zyskałam dwie kochane przyjaciółki. Idę się przebrać, a ty dzwoń do Delly pójdziemy na zakupy.  - Poszła się przebrać.
Napisałam do blondynki smsa a ona odpisała, że będzie za 20 minut może w tym czasie Nikki się przebierze , a ja mam czas do myślenia. Tylko mam tyle spraw do przemyślenia, że nawet nie wiem od której zacząć no bo ja naprawdę czuje coś do Drew ale Riker też nie jest mi obojętny. Chociaż wiem, iż Drew nie zrobi mi tego samego co Rik chociaż on też się bardzo stara. Wczoraj przysłał mi bukiet ze 100 niebieskich róż ( to są moje ulubione). Co jeśli tym razem założył się jak szybko głupia naiwna Van mu wybaczy. Z drugiej strony nie che być  z Drew czując coś do kogoś innego to nie było by sprawiedliwe. Ja osobiście uważam za głupotę spotykanie się z kim tylko po to, żeby udało nam się zapomnieć o osobie którą kochamy. No bo jeśli ją naprawdę kochamy to nie ważne co będziemy robić i tak nie pozbędziemy się tego uczucia. I co z tego mamy wciąż kochamy tą osobę, a osoba którą wykorzystaliśmy  w celu zapomnienia teraz cierpi. Dlatego jak nie dowiem się co czuje do Rika nigdy nie będę mogła być z Drew ponieważ jest on dla mnie bardzo ważny, lecz nie wiem czy to jest miłość czy tylko przyjaźń. Chociaż bez przyjaźni nie ma miłość moim zdaniem najpierw jest przyjaźń, a potem miłość. Niestety niektórzy potrzebują duuuużo więcej czasu, żeby to zrozumieć. Weźmy na przykład Rossa i Laurę obydwoje w sobie zakochani, lecz żaden z nich się nie przyzna. No bo na przykład jak ostatnio siedzimy sobie w ogródku i chłopcy kupili dziadka do orzechów z logo R5 wspominałam, że po koncercie z Lau który był bardzo dawno temu ich kariera dostała rozpędu, ale nie o tym teraz no i  wnuk sąsiada który jest chyba w wieku raury albo rok starszy zaczął podrywać Laurę to nasz Rossiu rozwalił aż 3 orzechy ( nie wiem czy dobrze napisałam. ale chyba wiecie o co chodzi - od aut c: ). A za to na plaży jakaś wytapetowana lalka zaczęła podrywać blondaska to myślałam że moja sis tam bujdzie i wytarga tą lalę za kudły. Chociaż oni młodzi sami sobie poradzą gorzej z Ellem i Rydel. Widać że coś do siebie czują zresztą Rydel powiedziała że go kocha tylko nie wie co on czuje. Przecież widać, że jest w niej. Ell jeden jedyny raz mógłby zachować się jak prawdziwy facet i wyznać jej swoje uczucia. Chyba najgorzej i tak ma nasze kochane Roni ( Czyli połączenie imion Rocky i Nicola z dziewczynami połączyłyśmy dwie pierwsze litery i imion i nam wyszło) obydwoje się kochają, ale Nikki chyba nie jest gotowa, albo ona bardziej boi.
Współczuje jej ona uważa, iż nie potrafi okazywać uczuć. Ale przecież dla mnie i Laury potrafi być troskliwa gorzej jeśli chodzi o jakiegoś chłopaka. Ale wcale jej się nie dziwie gdy by mój pierwszy chłopak zrobił mi coś takiego, a drugi wolał moją przyjaciółkę też byłoby mi ciężko.
-O czym myślisz Van? - Zadała pytanie ....  ... ... Rydel, ale co ona tu robi.  Była ubrana w TO:

-Jak tu weszłaś? - Zapytałam
-No dzwoniłam dzwonkiem chyba z jakieś 10 minut, a że nikt mi nie otwierał to postanowiłam wejść. - Odparła blondyna. Po chwili weszła Nicola ubrana w TO:






-To co laski idziemy na zakupy? - Zadała pytanie Nikki
-Oczywiście. - Poszłyśmy w stronę samochodu blondi. 
Oczami Rockiego
Chłopaku nie bądź tchórzem musisz jej to wreszcie wyznać. Bo no niby co takiego może się stać. Może nie czuć tego co ja i na  zawsze ją stracę już nie będzie się chciała ze mną przyjaźnić, ale z drugiej strony ona może też mnie kochać. Ughh czemu nie mogę wiedzieć co czuje Nicola? Czemu to musi być takie trudne? Fajnie by było gdyby życie to był  głupi romantyczny film. Niby jako facet nie lubię takich filmów no, ale ona zawsze kończą się szczęśliwi. Para na koniec bierze ślub i śliczne, albo nie śliczne dzieciaczki żyją sobie długo i szczęśliwie i wszystko dobrze się kończy. To było by naprawdę super.
-Rocky masz może jakieś farby? - Zapytała Lena
-Mam, ale takie do malowania samochodu ( nie mam pojęcia czy takie istnieją, ale uznajmy, że tak - od aut.)
-Mogą być. - Odrzekła
-A po co ci? 
-Oj potrzebuje do szkoły. - Wytłumaczyła - Do projektu. Jakie masz kolory? - Dodała
-Niebieski, czerwony, żółty i zielony. - Odpowiedziałem
-No to daj. - Poszliśmy do garażu po farby.
Oczami Leny
W sumie to nie robię żadnego projektu. Te farby są mi potrzebne do zemsty na mojej ukochanej nauczycielki. Oczywiście i Kira i Kin mi pomagają w tym. One też chcą się zemścić. Cóż nasza pani jest bardzo sztywna, a ostatnio chodzi tylko w szarych ubraniach to pomyślałyśmy, że pomalujemy jej włosy.
-Mam farby! - Krzyknęłam dumna
-Ale to są do auta przecież ona tego nie zmyje. - Zaprotestowała Kin
-Oj nie dramatyzuj. Użyje jakiejś dobrej farby do włosów no może ewentualnie 6 farb i uda jej się zakryć ten kolor. - Broniła pomysłu Kira
-No właśnie, ale jak nie chcesz to nie musisz się mścić. - Powiedziałam Kin
-Oj no dobrze wiecie, że ale ja się boję konsekwencji. - Powiedziała Kin


---------------------------------------------------------------------------------
Wreszcie udało mi się napisać rozdział. Bardzo was przepraszam. Na swoją obronę powiem, że w w tym tygodni ( oprócz dzisiaj) miałam jakiś sprawdzian, a w poniedziałek, aż dwa. Moi nauczyciele wpisując sprawdzian do dziennika mówili że po przerwie wszystko zapomnimy. Super. Więc nie miałam za bardzo czasu bo tych sprawdzianów doszło jeszcze poprawianie niektórych ocen. Ale teraz rozdziały będą częściej bo mam wolne od szkoły. I teraz bardzo ważne 24 grudniu w godzinach wieczornych albo nocnych dodam prolog i pierwszy rozdział na moim drugim blogu chyba, że nikt nie będzie czytał to wtedy go sobie odpuszczę. Next jeszcze przed świętami.
Do napisania
P.S
Proszę komentujecie bo mam wrażenie jakby tylko 4 osoby czytały ten blog c:



niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 19


,,Nie musisz udawać, że jesteś silny,
nie musisz mówić, że wszystko jest dobrze,
nie martw się tym, co pomyślą inni,
jeśli musisz PŁACZ
to dobrze wypłakać łzy do końca
tylko wtedy może wrócić uśmiech"


Oczami Laury
-Patrzcie narysowałam rysunek! - Krzyknęła podekscytowana Sam.
-Śliczny rysunek kochanie. - Pochwaliłam małą
-Tu jest Maks, ta mała brunetka to ty a ta jeszcze mniejsza to ja. - Opowiedziała 
-Ja wcale nie mam aż tak wielkiej głowy. - Kłócił się Maks
-Oj tam nie przesadzaj wcale takiej wielkiej nie narysowała. - Protestowałam
-Łatwo ci mówić bo ty nie masz na rysunku tak wielkiej głowy normalnie mam tam głowę wielkości arbuza. - Na słowa chłopaka obie się zaśmiałyśmy.
-Mi się rysunek bardzo podoba. - Odpowiedziała 
-Chcesz go wziąć? - Zapytała a jej oczka zaświeciły się niczym dwie żarówki.
-Jeśli mogę bardzo chętnie go wezmę. - Odparłam, a mała podała mi rysunek.
-A przyjdziesz do mnie jeszcze kiedyś? - Zapytała nieśmiało.
-Oczywiście kochanie.
-Wieeeesz bo ja mam jutro urodziny i Maks przyjdzie i ja bym chciała, żebyś też przyszła. - Teraz już pewniej powiedziała
-Jeśli Maks mnie zabierze. - Odparłam i obie spojrzałyśmy na chłopka.
-Aaaa bo ja mam odpowiedzieć. No oczywiście, że zabiorę Lau. Przyjadę po ciebie o 15 .- Odrzekł.
-Sami my już musimy iść, ale obiecuje, że jutro zostaniemy dłużej. - Powiedziałam i poszliśmy do samochodu.
-Czemu chciałaś już iść? - Zapytał.
-Jak to dlaczego człowieku ja nie mam dla niej prezentu !!!! - Wydarłam się na niego - Co ja mam kupić? - Pytam sama siebie na głos.
-Najlepiej jakieś przybory do malowania Sam uwielbia rysować.  - Odpowiedział chłopak.
-No to na co czekasz jedziemy. - Pogoniłam go.
-No już jedziemy. - Wsiedliśmy do auta,
Ta mała to naprawdę super dziewczynka gdyby nie to że jest w szpitalu nie domyśliłabym się że jest chora. Jest pełna życia, wszędzie jest jej pełno. Ma więcej  energii niż zdrowe dziecko. Jest taka radosna. Jakie to jest straszne, że takie małe dziecko walczy o życie w szpitalu gdzie na świecie masa przestępców, morderców i gwałcicieli żyją sobie spokojnie wciąż łamią prawo zabijają, gwałcą i kradną a taka mała niewinna istota walczy o życie. No ale nikt nie powiedział, iż życie jest fer. Chciałabym zrobić coś żeby mała wyzdrowiała.
-Czemu nie możemy nic zrobić żeby Sam była zdrowa? - Zapytałam płaczliwym głosem chłopaka.
-Może nie możemy zrobić nic, żeby była zdrowa, ale za to możemy sprawić, że chociaż musi siedzieć w szpitalu spędziła miło chwile i jak już wyzdrowieje bo ja wiem, że ona wyzdrowieje musi wyzdrowieć. Żeby jak będzie duża miała miłe wspomnienia z dzieciństwa. - Odpowiedział
-Dlatego tak często do niej przychodzisz?
-Tak.
-Mam do ciebie prośbę. - Powiedziałam
-Jaką? - Zapytał wyraźnie ciekawy.
-Za każdym razem jak będziesz do niej jechał to dzwoń do mnie jak tylko będę mogła chce tam z tobą jeździć. - Poprosiłam
-Oczywiście. Mała na pewno się ucieszy. No to na urodzinach będzie miała dużo gości. - Powiedział
-Kto będzie? - Zapytałam
-No ja ty na pewno jej rodzice, wczoraj zabrał tu Drew Van i ona też przyjdzie, a i Jerome też zabrał tu Nikki i ona też będzie. Idioci podkradli mi pomysł i wykorzystali go jako świetny patent na podryw. - Odparł
-Czyli oni traktują Sam jako sposób na podryw. - Zapytała zła.
-Źle mnie zrozumiałaś oni tak samo jak ja kochają małą i dlatego zabrali tam dziewczyny, ale chyba zauważyłaś, iż Drew zakochał się w Van więc. - Wytłumaczył chłopaków.
-To dobrze. Sam nie zasługuje na bycie wykorzystaną. - Odparłam
-Uwierz gdyby traktowali Sami jako patent na podryw już dawno wylądowali by w szpitalu na intensywnej terapii. - Zażartował.
-No ja myślę. -Zaśmiałam się.
-Jesteśmy. - Odparł. Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się do sklepu. Kupiłam TO:

 i to


 

Oczami Van
-Nicola ma  wielki problem. - Powiedziałam do przyjaciółki
-Mów.- Jak ja ją kocham. Naprawdę dobrze jest mieć osobę która cię zawsze wysłucha. Jest jedną z najważniejszy osób w moim życiu oczywiście najważniejsza jest dla mnie Laura.
-No bo Drew zabrał mnie w mega romantyczne miejsce na piknik. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i on powiedział, że jest we mnie zakochany i zapytał się mnie czy będę jego dziewczyną. Ja powiedziałam mu że nie wiem co czuje, a on powiedział, że mnie rozumie i pogadamy jutro. On przyjedzie za dwie godziny a ja kompletnie nie wiem co mam mu powiedzieć. No bo wciąż czuje coś do Rikera ale do Drew też coś czuje tylko nie wiem co. - Powiedziałam załamana.
-To zależy bo jeśli kochasz Drew to powinnaś się zgodzić. Ale jeśli chcesz z nim być tylko dlatego, że Riker cię zranił, a wiesz jaki jest Drew i dobrze wiesz, iż on by się tak nie zachował, a tylko wydaje ci się że coś do niego czujesz. Musisz się zastanowić czy to co czujesz to jest miłość czy tylko przyjaźń.
-Właśnie wydaje mi się że się w nim zakochałam, ale nie jestem pewna. - Odpowiedziałam
-To powiedz, że na razie chcesz spróbować i nikomu nie mówcie, że jesteś razem będę wiedziała tylko ja i obiecuje ci że nikomu nie powiem.
-Ja też. - Usłyszałyśmy głos mojej siostry. - Naprawdę nie chciałam was podsłuchiwać. - Dodała przepraszającym tonem
-Nic się nie stało w sumie to nawet dobrze. - Powiedziałam
-Dlaczego to zrobiłaś? - Zapytała
-Ale co zrobiłam? - O co jej chodzi
-Nicola dlaczego się pocięłaś? - Zapytała ja dopiero teraz zauważyłam kreski na rękach. Dlaczego ja tego nie zauważyłam?
-Bo nie daję sobie już z tym rady. - Rozpłakała się moja siostra od razu podeszła i ją przyłączyła. Zazdroszczę Laurze, że umie pocieszać ludzi ja nigdy nie wiem co robić jak ktoś płacze. Dlatego tylko usidłam bliżej Nikki. 
-Z czym nie dajesz sobie rady? - Zapytałam ostrożnie.
-Zakochałam się w Rockym. -Powiedziała rozpaczliwie.
-To nie jest koniec świata. Może on też coś do ciebie czuje. - Pocieszała ją  Laura.
-Ale ja nie chce żeby on coś do mnie czuł. - Odparła a my spojrzałyśmy się na nią nic nie rozumiejąc. - No bo ja nie potrawie okazywać uczuć. Ja jestem zimna i nie czuła nawet jak kogoś kocham to i tak nie potrawie mu tego okazać. -Dodała i wybuchła jeszcze większym płaczem.
-Wiem dowiemy się co Rocky co ciebie czuje i jeśli on też cię kocha porozmawiacie szczerze. Może to właśnie on nauczy cię jak kochać. - Powiedziała moja siostra
-To jest genialny pomysł. - Zgodziłam się z Lau
-Dobra ja zadzwonię do Maksa i powiem, że dzisiaj się już nie spotkamy. - Zadeklarowała  Laura.
-Nie ty idziesz z Maksem a ja spędzam dzień z Van jeśli nie ma żadnych  planów. - Zaprotestowała Nicola.
-Nie mam i to świetny pomysł ostatnio spędzałyśmy mało czasu razem.
Oczami Rossa
Jak ja nie lubię jak młody wyjeżdża  bo to znaczy, że jestem naj młodszy a naj młodszym się wszyscy wysługują. Ross idź do sklepu po to,  po tam to zrób to, zrób tamtą tylko Ross zrób to, Zrób tamto. Teraz moja kochana rodzinka wysłała mnie po mleko. Ugh Czy tam idzie Laura z jakimś pajacem w zbyt ciasnych spodniach. Muszę tam podejść w sumie to ja raczej biegnę. Dobra Ross jesteś blisko nich nie mogą zauważyć, że biegłeś
-O hej Rossy. - Powiedziała Laura. Jak ona się słodko uśmiecha. Słyszałeś pajacu nazwała mnie zdrobniale.
-Hej. - Odpowiedziałem
-Ach poznaj Maksa, Maks poznaj Rossa. -Tego frajera już nie nazwała zdrobniale 1-0 dla Rossa.
-Gdzie idziecie? - Zapytałem
-Laura idzie pomóc kupić mi prezent wiec się spieszymy .  - Powiedział nie miło ten frajer.
- Ej Ross a może chcesz pomóc naw kupnie prezentu dla dziecka? - Zapytała. Ha 2-0 dla mnie.
-Jasne. - Udaliśmy się do sklepu.
- Może to? - Zapytałem
-Nie to raczej nie . - Odpowiedziała brunetka
-A co myślisz o tym. -Zapytał Sraks pokazując na wielkiego misia :
 
-To jest świetne powinieneś to kupić. Pochwaliła go brunetka,a ona uśmiechnął się zwycięsko do mnie. 2-1 i tak wciąż wygrywam.
-Może pójdziemy na lody? - Zapytałem
-Jasne. - Zgodzili się i poszliśmy. Czy ten koleś musi z nami iść. JA GO TU NIE CHE ON PODRYWA MOJĄ POWTARZAM MOJĄ LAURĘ.
-Ja poproszę czekoladowe, Laura oczywiście truskawkowe, a ty jakie chcesz? - Zapytałem chłopaka.
-Jak ty mnie dobrze znasz. - Laura uśmiechnęła się do mnie. 3-1 dla mnie Ross wygrywa łyso ci idioto.
-Ja poproszę waniliowe. - Odpowiedział Sraks
Zapłaciłem za lody i poszliśmy do parku. Z jakiej racji ja musiałem płacić za lody tego buraka. Rozumiem za Laury, ale czemu tego frajera w przyciasnych rurkach.
Oczami Rydel
Chyba nikt nie ma tak ciężkiego życia jak ja. Od jakiejś godziny Riker i Rocky trują mi o swojej nie spełnionej miłości. A czy to jest takie trudne iść  do dziewczyny i szczerze z nią porozmawiać. Ale nie po co lepiej usychać z miłość i truć swojej siostrze. Dobra rozumiem, że Rik ma dużo trudniej, ale Rocky wystarczy, że pójdzie do Nicoli i powie jej co do niej czuje. Czy jestem jedyną osobą która widzi, że ona też go kocha. A Rik szkoda gadać. Nie rozumiem gdyby nie zachował się jak dupek i pomyślał wcześniej teraz byłby szczęśliwy z Van, a nie. Dobrze mam kazała iść Rossowi po mleko przynajmniej nie muszę słuchać jak to on bardzo kocha Laurę. CZEMU NIKT MNIE TAK NIE KOCHA. Moi bracia są w stanie zrobić dla nich wszystko, a ja nie mam nikogo kto by mnie tak bardzo kochał.

---------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy, ale nie mam czasu sprawdzić. Wiem że nawaliłam, ale wczoraj rano sprzątałam o 14 miałam zbiórkę w straży a jak wróciłam kuzynka robiła mi obre ( nie wiem jak to napisać sorry) a później nic mi się nie chciało. JAK BĘDZIE 10 KOMENTARZY ROZDZIAŁ W ŚRODĘ i oczywiście tradycyjnie w weekend c: