wtorek, 28 października 2014

Rozdział 13



           ,, Może i jestem wredna, ale przynajmniej nie udaje kogoś  
     kim nie jestem"

Oczami Rikera
-Chłopaki co powiecie na to żeby iść do dziewczyn?- Zapytałem.
- W sumie i tak nie mamy co robić. - odrzekł Ross. Udaliśmy się do dziewczyn. Postanowiliśmy iść na nogach gdyż nie mamy wcale aż tak daleko do domu Nicoli.
- Braciszku i co zrobisz żeby odzyskać Van. - Spytał się mnie Rocky.
-Myślałem nad tą piosenką ale jeszcze nie wiem-Odpowiedziałem.
-A co powiecie na koncert w którym wyznasz jej uczucia? - Zadał pytanie młody.
-Moim zdaniem to bez sensu bo Ness na pewno mu teraz nie wybaczy. I nasz kochany braciszek tylko zbłaźni się przed wszystkimi. - Odparł Ross.
-Nie bądź taki do przodu bo cię z tylu zabraknie. - Powiedziałem.
-Ale Ross ma racje ona na pewno szybko  ci nie przebaczy. - Odrzekł Paul. 
-Okej chłopaki spokój i tak już jesteśmy pod domem dziewczyn. -  Powiedziałem. Zapukałem do drzwi. Na szczęście nie musieliśmy długo czekać i po chwili pojawiła się w nich Nikki.
-O hej chłopaki. Co was do mnie sprowadza. - Zapytała i posłała nam swój olśniewający uśmiech.
-No wiesz Rydel jest na rance z tym ... yyyyy   dobra nie ważne jak się nazywał. A nam się strasznie nuuuudziło i postanowiliśmy tu przyjść. - Odpowiedział Rocky
-Fajnie mieliśmy zagrać w butelkę, a im więcej osób tym weselej. -  Zaprosiła nas do środka. Poszliśmy do salonu, a tam siedzi jakiś dwóch facetów. A do tego jeden z tych pajaców lepi się do mojej Van.
- To jest Jerome i Drew. - Przedstawiła ich Nikki-A to są Ross, Rocky, Riker, Paul, Ell i Ryland. - Teraz przedstawiła nas tym pozerom. 
- To co gramy w butelkę. - Zapytała Vanka
-Spoko!-krzyknęliśmy niczym chór. Usiedliśmy w kółku i pierwsza kręciła Nicola twierdząc że skoro ona musiała iść po butelkę to jej należy się pierwsze kręcenie. Butelka poszła w ruch i wylosowała Ella
Oczami Narratora
-Pytanie czy wyzwanie. - Zapytała dziewczyna
-Wyzwanie. - Odpowiedział pewnie chłopak.
-Hmmm... O wiem idź na ulicę i biegaj w tą i z powrotem krzycząc AAAAAAAAAAAA!!!! mrówki mnie gonią pomocy one są coraz bliżej AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Chłopakowi trochę mina zrzedła. Po dziewczynie spodziewał się jakiegoś łatwego zadanie a nie że będzie musiał zrobić z siebie głupka. No ale skoro wybrał wyzwanie wyszedł na dwór i zaczął biegać i krzyczeć to co kazała mu różowo włosa. Chłopak tak się rozpędził że nie zauważył staruszki spacerującej z kotkiem na smyczy.( To jest w 100% normalne moja sąsiadka chodzi na smyczy z swoim ohydnym kotem :) - od aut.) Z wielkim hukiem wpadł na nieszczęsną kobietę. Na nie szczęście bruneta wylądowali w trochę dwu znacznej pozycji.
-Zboczeniec!!!! Gwałciciel!!! Pomocy!!!-Darła się babcia.
Przyjaciele bruneta turlali się po chodniku pękając ze śmiechu. Rocky okazał trochę dobroci serca i pomógł chłopakowi który teraz był okładany torebką starszej pani.
-Boże co ta kobieta nosi w torebce? - zadał pytanie - Teraz ja kręcę. - odpowiedział, a butelka poszła w ruch i wylosowała Paula.
-Pytanie czy zadanie. 
-Pytanie. -odrzekł  - Wolę nie ryzykować u ciebie na razie z zadaniem. -.dodał chłopak. 
-Przebiegł byś nago po normalnej plaży za milion dolarów ?- spytał
-Za milion bym przebiegł. - odparł - A jeszcze gdyby na plaży były same dziewczyny ach. - dodał.
-Przecież i tak pieprzyłeś się z połową LA. -prychnął Rik.
-A ty z drugą połową. - odburknął Paul
-Spokój. Paul kręć- Van próbowała załagodzić sytuacje. Na szczęście odezwała się w porę bo inaczej mogło by dojść do bójki.
I butelka znowu poszła i ruch i tym razem jej ofiarą została Nicola
-Pytanie czy wyzwanie.
-Wyzwanie - odpowiedziała pewnie.
- Napisz na facebooku hmm cytuje ,,Paul jest najbardziej przystojnym, seksowny, pociągającym i całuśnym facetem jakiego poznałam w całym moim życiu''. -rozkazał
- No ciebie chyba cycki swędzą!! - krzyknęła 
-Nie wiem czy zauważyłaś, ale jestem FACETEM i nie mam cycków. - bronił się chłopak 
-No dobra napiszę to - powiedziała i zabrała się za pisanie.- A i chłopaki też mogą mieć cycki i ty je masz. - odpowiedziała 
Przyjaciele grali jeszcze 2 godziny było dużo śmiesznych wyzwań i pytań takich jak na przykład: Van musiała wysmarować brwi i usta nutellą i biegać wokół domu, Drew musiał robić przysiady i mówić jestem boski, Jerome  musiał założyć stanik i dać się pomalować Rossowi  i wiele, wiele innych. Po skończonej grze chłopcy udali się do swoich domów.
-Maks jak było na randce.-  Zapytał Jerome
-Było cudownie. Lau to wspaniała, śliczna i bardzo utalentowana dziewczyna - odparł Maks.  
-Ktoś tu się zakochał.- Przemówił a raczej zaśpiewał  Drew
- Nie powiedziałbym że ją kocham, ale na pewno coś do niej czuje. - Odparł chłopak
-Stary a powiedziałeś jej. - Zapytał Jerome.
-Nie. - Odpowiedział
-Nie. Stary ona i tak się dowie i lepiej żeby dowiedział się od ciebie teraz. - Odparł Drew
-Wiem. Ja to wszystko wiem. Ale się boja Klara po tym jak się dowiedziała to od razu ze mną zerwała. - Tłumaczył się chłopak
-Lau nie jest wytapetowaną tlenioną blond szmatą. - Powiedział Drew
-Wiem powiem jej to, ale jeszcze nie teraz. - Dodał chłopak i poszedł do swojego pokoju.
NASTĘPNEGO DNIA
OCZAMI LAURY
Wczorajsza randka była cudowna. Maks to świetny chłopak umówiliśmy się dzisiaj na 20
już nie mogę się doczekać. Plan mój u Nikki chyba wypalił bo Van poszła jakieś 15 minut temu gdzieś z Drew. Nikki poszła na zakupy z Rydel. A ja zaraz wychodzę z Rossem. Nie rozumiem ludzie mówią e przyjaźń damską -męska nie istnieje, ale my jesteśmy przykładem że czasem się zdarza. Nicola i Vanessa mówią że czuje coś do Rossa. W jednym mają rację Kocham go jak przyjaciela, brata mogłam bym tak wymieniać wiem tylko że nie jest to miłość jaką darzy dziewczyna chłopaka. Postanowiłam ubrać się w TO: 
 
Gdzie jest ten Ross. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Jej! Przyszedł wreszcie.
-Hej blondi. - Uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Hej śliczna. - Odwzajemnił uśmiech.
-To co idziemy. - Zapytał, a ja pokiwałam głową
Oczami Van
-Powiesz mi wreszcie gdzie idziemy. - Męczyłam chłopaka gdyż nie chciał mi powiedzieć gdzie mnie zabiera.
-Oj już nie marudź.Zamknij oczy bo to ma być niespodzianka, a już prawie jesteśmy. - Rozkazał. Zamknęłam oczy, a chłopak złapał mnie za rękę. Szliśmy jeszcze z 10 minut.
-Możesz otworzyć oczy. - Powiedział. Wykonałam jego polecenie i zobaczyłam ludzi którzy trenowali BOKS.
-Ty sobie chyba żartujesz. - Powiedziałam
-Nie. A poza tym boks to,świetny sposób na złość. Odreagujesz ją na worku. - Powiedział 

---------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam.Tak wiem rozdział miał być dłuuugi i w niedziele ale na swoją obronę powiem że nie miałam kiedy. Z piątku na sobotę miałam maraton nocny w szkole ( nie ma to jak spędzić od 20 do 6 rano bez snu w szkole) . Ja nie potrawie spać w dzień chociaż byłam taka śpiąca to co się położyłam nie mogłam zasnąć więc w sobotę nie byłam w stanie nic napisać, a w niedziele była rocznica ślubu mojej babci i dziatka. A ja w niedziele w stałam po 14, a o 15 pojechaliśmy tam. Niestety oni nie mają internetu, wróciłam po 21, ale musiałam zrobić lekcje i pouczyć się. Jeszcze raz przepraszam. Next prawdopodobnie w weekend. :)
Do napisania
P.S
Starałam stosować się do waszych rad i mam nadzieje że jest choć trochę lepie i proszę was komentujecie :3
  

środa, 22 października 2014

Rozdział 12

A więc wiem że powiedziała że rozdział będzie w niedziele ale przyjechali goście a jak już pojechali musiałam zrobić lekcje i się pouczyć. Później też nie miałam czasu. Tu macie takie krótkie coś czego rozdziałem nazwać nie mogę. Napisałabym dłuszy ale niestety muszę uczyć się na angielski. Obiecuje że w niedziele dodam długi. Jeszcze raz przepraszam. 



Oczami Rikera
Nasza mała siostrzyczka pięć minut temu wyszła randkę a ci gamonie wcale się tym nie przejmują no jak tak można. A jak on jej coś zrobi złamie serce albo zależy mu tylko na seksie albo założył się że ją zdobędzie przecież one się załamie a moim zdaniem i tak jest za młoda na randki. Przecież to jeszcze dziecko moja mała różowa księżniczka. A jeśli on będzie namawiał ją a co gorsza zmuszał do seksu. Przecież takim jak on pewnie zależy tylko na jednym. To jest straszne. A do tego wiem że zachowałem się okropnie w stosunku do Vanessy i chciałbym ją odzyskać. Ale na razie tylko jako przyjaciółkę. W sumie to sam nie wiem co do niej czuje i tu jest problem. Bo jak widziałem ją w tym klubie z tamtym kolesiem to cudem powstrzymałem się od zrobienia mu krzywdy.Ale czy to jest już miłość. Nie wiem i nie wiem co mam zrobić nie chcę jej znowu zranić i ale chcę żeby była szczęśliwa. Tylko że za każdym razem jak pomyśle że ona może być szczęśliwa z kimś innym niż jak czuję ukłucie w sercu. To jest zazdrość czy samolubstwo. Nie mogę wyznać jej miłości nie będąc pewien swoich uczuć bo znowu ją skrzywdzę ale również nie mogę znieś tego że ona może być z kimś innym. Czemu to wszystko jest takie skomplikowanie czemu moje życie musi byś ciągłymi komplikacjami. I czemu muszę krzywdzić każdą dziewczynę. Może zostałem przeklęty i żaden mój związek nie będzie udany. Nie to jest stek bzdur moja głupota niszczyła każdy związek ale teraz jedno wiem na pewno Van to ta jedyna o nią będę walczył do samego końca.Tylko nie wiem co mogę zrobić żeby mi wybaczyła. Muszę jeszcze wyciągnąć od Rockiego i Rossa czy podoba im się Nicola i Laura. 
-Chłopaki co powiecie na to żeby wieczorem iść do dziewczyn-zapytałem
-Spoko-odpowiedzieli
-Wymyśliłeś coś żeby Van ci wybaczyła-zapytał Ross
-Jeszcze nie ale to musi być coś ekstra-powiedziałem
-Wiem. Skocz ze spadochronu ale przed skokiem zadzwoń do niej i zaproś ją na rankę a jak już skoczysz to powiedz że nie otworzysz spadochronu do puki się nie zgodzi-powiedział Paul
-A jeśli nie zgodzi-zapytałem
-To będzie z ciebie naleśnik-powiedział Rocky
-A z czym ten naleśnik-zapytał Ryland
-Baranie z Rika będzie naleśnik-powiedział Ross
-No dobra zajarzyłem ale z czym go podamy-powiedział
-Z truskawkami i polewą czekoladową-powiedział zły Rocky
-No to ja rozumiem-odpowiedział młody. Matko z kim ja żyję
-A nie możesz zapytać się specjalistki od tego-powiedział Paul
-To jest genialne
-Lena!!!!!!!-krzyknęliśmy wszyscy razem.
-Co-odpowiedziała
-Potrzebuje pomocy w przeproszeniu Van-powiedziałam
-Wiem. Było was słychać i pomysł Paula jest super ale nie na teraz-powiedziała-Ale najpierw możesz napisać piosenkę o tym co do niej czujesz i że ją przepraszasz-dokończyła
-Ale czemu najpierw ma zaśpiewać-zapytał
-Wy myślicie że jedna piosenka załatwi sprawę-zapytała
-Tak-odpowiedzieliśmy razem ale widząc jej minę zaraz  zaprzeczyliśmy.
-Nie , nie oczywiście że nie-dokończyliśmy

---------------------------------------------------------------------------------Przepraszam za błędy ale naprawdę nie mam czasu ich sprawdzać a rozdział napisałam na telefonie. Jeszcze chciałam dodać żebyście przysyłali mi swoje one shoty ( nikk437@interia.pl ). No to wszystko.
Komentujesz=motywujesz 
Do napisania

piątek, 17 października 2014

Rozdział 11

Uznałam że nie usuwam bloga mam nadzieje że się cieszycie bo ja bardzo. Może moje rozdziały teraz nie są najlepsze ale proszę wybaczcie szkoła nauka=brak weny No to tyle zapraszam do czytania. A i jeszcze rozdział dedykuje osobą które skomentowały poprzedni rozdział
-Rocky.xo
-Karcia Lynch
- Julia Lynch
-daria kundzicz
-Basia W                

                           Dorosłym stajesz się nie wtedy gdy przestajesz słuchać  
     rodziców, lecz wtedy gdy kiedy rozumiesz że oni mieli rację...





Następnego dnia
Oczami Laury
Juhu dziś szkoła normalnie skaczę pod sufit z radości. Jeszcze mamy sprawdzian z matematyki. Wczoraj było super a zwłaszcza dla chłopaków. Mieli taki zaciesz jak skapnęli się że siedzimy w domu i nikt więcej ich nie zobaczy. Ale Delly wysłała ich do sklepu chyba z 6 razy. Zrobiła zdjęcia które krążą po internecie. Oj współczuje Rossowi dzisiaj w szkole a zwłaszcza w naszej klasie. Ostatnio brat takiego chłopaka wstawił zdjęcie jak przez sen ssie kciuk a teraz nie ma życia  w szkole. Do szkoły założyłam taki zestaw :
 ( bez kurtki)
Zeszłam na dół na śniadanie dziś robiła jej Van. A z Van sprzedajemy mieszkanie moja siostra już wprowadziła się Nicoli. A Nathan po sprawie z Pauliną pojechał na wakacje ale coś czuje że szybko z nich nie wróci. Vanka zrobiła tosty. Była ubrana w to:

-No Nesska dla kogo się tak wystroiłaś-zapytała Nikki. Ona była ubrana w to:
 (bez butów) i jak to ona musiała założyć szpilki. Nie wiem czy wspominałam ale ona nigdy nie chodzi w butach na płaskim obcasie.:

-Dzisiaj Rydel ma randkę-zapytała Van
-Nom. Ciekawe jak zareagowali jej bracia gdy się dowiedzieli-zapytałam
-Gadałam z nią wczoraj w nocy podobno Rik powiedział że nie może iść bo jest za młoda-powiedziała Nikki
-Za młoda-prychnęłam- A ciebie i Rockiego chciał zeswatać a ty jesteś od niej młodsza-powiedziałam
-Ale ja nie jestem jego małą siostrzyczką-powiedziała-Lau musimy iść bo spóźnimy się na lekcje-dodała
-AA właśnie Lau po szkole masz spotkać się z chętnymi do kupna domu ja nie mogę bo idę do pracy-powiedziała Van
-A gdzie mam się z nimi spotkać-zapytałam
-Przed naszym domem-powiedziała
-Pójdę z tobą a teraz choć do szkoły-powiedziała Nicola
Cudem zdążyłyśmy do szkoły bo gdybyśmy spóźniły się na matmę to pani by nas zabiła. Co dziwne nikt nie drwił z Rossa, a nawet szkolne plastiki się do niego lepiły nie wiem czemu ale poczułam ukłucie w sercu. Może jestem zazdrosna.Nie nie jestem zazdrosna. W ławce siedziałam oczywiście z Nicolą
-Ten kto wymyślił matematykę musiał być naćpany-szepnęła mi Nikki
-Nie lubię tego ale tu muszę się z tobą zgodzić-powiedziałam.
Juupi skończyliśmy lekcje teraz idziemy spotkać się z osobami które chcą kupić dom. 
-W sumie to nawet ładna byłaby z was para-No tak w szkole musiałam udawać dziewczynę Rossa jakiś plastik się do niego przyczepił prawie ta dziewczyna go zgwałciła i Nikki wpadła na genialny pomysł żebyśmy udawali parę 
-Wiesz że ten plastik chodzi ze mną na Francuski-powiedziała Nikki
-Nom-odpowiedziałam
-Na lekcji Dallsowi i Krisowi się nudziło i rzucali samolocikami z papieru i trawili w Tamarę (ten plastik) miała na sobie tyle makijażu że samolocik wbił jej się policzek -powiedziała
-To znaczy że miała tyle makijażu że samolocik utknął jej w tym policzku-zapytałam
-Tak-odpowiedziała obydwie zaczęłyśmy się śmiać.
-Przepraszam ale czy którejś z was dom-zapytał nas przystojny brunet
-Tak. To z panami miałam się spotkać-zapytałam
-Tak. Ale jesteśmy w podobnym wieku nie mówmy sobie na pan pani jestem  Drew  to jest Jerome a ten tu to Maks-przedstawił siebie i swoich kolegów.
-Ja jestem Laura a to moja przyjaciółka Nicola.- Chłopcy się przywitali. 
-No więc chcielibyście kupić ten dom-zapytałam
-Tak-odpowiedział Drew
-To choć pokaże wam dom. Mamy cztery sypialnie więc dla każdego z was starczy-powiedziałam.
Pokazałam już chłopakom dom. Podpisaliśmy umowę 
-No więc niech wam się dobrze mieszka
-Mam pytanie-powiedział Maks
-Jakie-zapytałam
-Masz czas może tak gdzieś około 19 dzisiaj-zapytał
-To zależy-powiedziałam
-Bo pomyślałem że możemy gdzieś razem wyskoczyć- powiedział
-Czemu nie. To wpadnij po mnie o 19-powiedziałam i podałam mu adres.-A ja muszę lecieć bo Nicola się wkurzy
-No to ci idziemy-powiedziałam i pociągnęłam ją w stronę naszego domu
-Musisz mi pożyczyć ciuchy-powiedziałam
-Czemu-zapytała
-Bo mam randkę z Maksem-powiedziałam
-Ty masz randkę, Delly ma randkę a ja umrę samotnie no chyba że kupie sobie 50 kotów-powiedziała
-Oj tam nie marudź. Co powiesz na zabawę w swatkę-zapytałam
-Myślisz o tym samym co ja-powiedziała
-Zależy o czym myślisz-powiedziałam
-Ze Drew i Van by do siebie pasowali-powiedziała
-Taak. Tylko co zrobimy-zapytałam
-Już napisałam do Jeroma żeby z Drew przyszli razem z Maksem tylko że oni zostaną u nas a wy gołąbeczki pójdziecie na randkę-powiedziała
-Świetny plan. Ale przyznaj Jerom ci się spodobał-powiedziałam
-No może trochę-powiedziałam
Oczami Rydel
Jestem na randce z Tomem. Cudem udało mi się przekonać moich braci żebym poszła sama. W sumie to przekonało ich to że powiedziałam żeby poszli do dziewczyn.Już nie mogę się doczekać kiedy będą moim siostrami to znaczy mam taką nadzieje. Ale jeśli któryś z moich głupich braci skrzywdzi którąś z nich to wyląduje parę metrów pod ziemią.
-Czym się interesujesz-zapytał Tom
-Uwielbiam muzykę i modę-powiedziałam
-Ja też. To znaczy lubię muzykę-powiedział
-Serio a grasz na czymś-zapytałam
-Na perkusji uwielbiam ten instrument-powiedział. Ze mną jest chyba coś nie tak ja ciągle wiedzę i porównuje go do Ella. Ja sobie chyba nigdy nie znajdę faceta. Każdego porównuję do niego albo szukam podobieństw.Nie wiem co ze mną jest nie tak jestem na randce z super chłopakiem któremu się podobam a ja ciągle myślę o chłopaku który nigdy nie spojrzy na mnie w ten sposób.
-Co powiesz na to żeby iść do wesołego miasteczka-zapytał
-Super pomysł-powiedziałam
Przez całą drogę śmialiśmy się wygłupialiśmy co z tego że ludzie brali nas za chorych umysłowo my w swoim towarzystwie czuliśmy się znakomicie. Tom jest naprawdę super i bardzo dobrze nam się rozmawia.
-To gdzie moja królewna chcę iść najpierw-zapytał.Ooo jaki słodziak.
-Jaki cudny misek-zapiszczałam pokazując na wielkiego misia Hello Kitty. Tomi poszedł do stoiska wygrać go.
-Proszę śliczny miś dla jeszcze śliczniejszej pani-powiedział
-Dziękuje-powiedziałam a on podał mi misia-to co powiesz na tunel strachu-zapytałam
-Oczywiście. To ja idę kupić bilety-powiedział i poszedł do kasy
-Mam choć-powiedział. I udaliśmy się. W'siedliśmy do wagoniku  i się zaczęło niby wiem że to nie jest prawdziwe ale i tak się boję. Tom to zauważył i mnie przytulił a ja wtuliłam się niego jak w wielkiego pluszowego misia.To powinno nazywać się tunel tortur. Na szczęście w ramionach Tom czuję bezpieczna. WRESZCIE KONIEC.
-Nareszcie wyszliśmy z tego tunelu tortur-powiedziałam
-Oj nie było tak źle-powiedział
-Ale i tak się bałam-powiedziałam
-No ale jak cię przytuliłem to nie-powiedział
-Nie. Byłeś takim żywym misiem-powiedziałam i zaśmialiśmy się
-Bo ja jestem taki misiek do tulenia-powiedział a ja wybuchłam śmiechem po chwili do mnie dołączył 
-To gdzie teraz idziemy-zapytałam
-O choć my po watę cukrową-powiedział niczym małe dziecko
-No to choć my -odpowiedziałam i poszliśmy 
Oczami Nicoli
Jakieś 5 minut temu przyszli chłopcy a Lau z Maksem poszli na randkę.
-Coś mi się zdaje że mojemu bratu spodobała się Vanessa-powiedział Jerome
-No Drew też jej wpadł w oko od razu to wiedziałam-powiedziałam
-To znaczy że ty to uknułaś. Sprytnie-powiedział
-Ale pamiętaj że jeśli będzie przez niego płakała to go poćwiartuje pokroje i posiekam.
-Nie bój się mój brat taki nie jest ale boję się że Van go skrzywdzi jego ostatnia dziewczyna była z nim tylko dla kasy-powiedział
-A ostatni chłopak Van założył się że ją przeleci-powiedziałam
-Noo  im się na pewno uda bo żadne z nich nie skrzywdzi drugiego bo oby dwoje mają przeżycia i w sumie są do siebie podobni i jak widać świetnie im się rozmawia.
-No widać że świetnie się dogadują, ciekawe jak tam nasze gołąbeczki na randce-powiedziałam-A wiesz gdzie ją zabrał-zapytałam
-Nie wiem ale to na pewno coś romantycznego-powiedział
-Romantycznego-zapytałam
-Czemu cię to tak dziwi-powiedział
-Wiesz Maks nie wygląda mi na romantyka-powiedziałam
-Bo Maks jest romantyczny tylko dla dziewczyny które traktuje poważnie-powiedział
-A ile ich było przed Lau-zapytałam
-Takich na serio to jedna . -powiedział
-I czemu nie są razem-zapytałam
-Zginęła w katastrofie samolotowej-powiedział-A ty jakie masz wspomnienia ze związków-zapytał
-Moja była przyjaciółka nastawiła przeciwko mnie moją całą rodzinę oprócz brata i ukradła mi chłopka. A mój drugi zdradził mnie z jakąś ladacznicą-powiedziałam-A ty pochwal się-dodałam
-Moja dziewczyna pieprzyła się z moim teraz byłym przyjacielem a druga wolała dziewczyny i chciała żebym zrobił jej dziecko żeby mogły je razem wychowywać. Więc jak widać oby dwoje nie mamy szczęścia w miłości-powiedział
-Life is brutal...-powiedziałam
-A może jutro gdzieś wyskoczymy-powiedział- oczywiście jako przyjaciele-dodał pośpiesznie
-Jasne-odpowiedziałam i zadzwonił dzwonek do drzwi-To ja pójdę otworzyć-powiedziałam i poszłam. A w drzwiach stała męska część rodziny  Lynch ,Ratliff i Wesley
Oczami Laury 
-Maks,mogę zdjąć tą cholerną opaskę-zapytałam
-Nie jeszcze nie jesteśmy na miejscu-odpowiedział. Ugh jak ja tego nie lubię. Nic nie widzę nie wiem gdzie idziemy a Maks nie chce mi nic powiedzieć. Ja lubię niespodzianki ale nie,wtedy kiedy muszę iść nie wiem gdzie z zawiązanymi oczami
-To chociaż powiedz mi gdzie idziemy-powiedziałam
-Lori czego nie zrozumiałaś w słowach to JEST NIESPODZIANKA-odpowiedział
-Dobra rozumiem-powiedziałam
-Jesteśmy na miejscu-powiedział i zdjął mi opaskę a moim oczom ukazał się piękny widok 
 ( na środku jest koc i kosz piknikowy)
-Matko jak tu jest pięknie-powiedziałam-Ale nie rozumiem dopiero co się tu przeprowadziliście skąd znasz to miejsce-zapytałam
-Nie chłopaki są tu pierwszy raz ja mieszkał tu dwanaście lat a potem przeprowadziłem się do Londynu i tam ich poznałem. Bardzo chciałem tu wrócić a oni i tak myśleli nad przeprowadzką więc oto tu jesteśmy-powiedział-I wiesz co to była cholernie dobra wiadomość jak myślisz czemu-zapytał
-Nie wiem-powiedziałam
-Bo w Londynie nie poznałbym ciebie-powiedział. Ale z niego słodziak
-Słodziak z ciebie-powiedziałam
Teraz zauważyłam koc a na nim kosz piknikowy.
-Czyli za planowałeś piknik- powiedziałam
-Wiem że to banalny i stary pomysł ale bądź wyrozumiała nie miałem dużo czasu-powiedział
-Mi piknik się bardzo podoba moim zdaniem jest to bardzo romantyczne-powiedziałam
-Przecież ja jestem romantyczny-powiedział
-Czy ja wiem-powiedziałam
-Ale przyznaj wyglądam na romantyka-powiedział. A ja się zaśmiałam
-No nie mów że nie wyglądam-powiedział
-Wiesz wyglądasz bardziej na bad boya powiedziałam
-Moim zdanie nie no ale cóż. Zapraszam panią do stołu a właściwie to na koc-powiedział
-Lubisz babeczki orzechowe-zapytał
-No nie za bardzo-powiedziałam
-To dobrze bo ladacznica Drew je zjadł-powiedział
-Ladacznica-zapytałam
-No co z niego jest ladacznica, ale nie mówmy o nim teraz lepiej powiedz czym się interesujesz-zapytał
Oczami Van (w tym samym czasie co Jerome i Nicola byli w kuchni) 
Na początku byłam strasznie wściekła na dziewczyny jak one mogą swatać mnie z kimś kogo nie znam.No ale teraz to nawet się z tego cieszę Drew jest super mamy podobne zainteresowania i poglądy. I wiem że po tym co przeszedł nie skrzywdzi mnie tak Rik. A jeśli o nim mowa to dzwonił do mnie wcześniej mówiąc że przeprasza i że mnie naprawdę kocha. Myśli że jestem aż taka głupia żeby mu w to uwierzyć pewnie teraz założył się jak szybko mu wybaczę ale cóż to się nigdy nie stanie. Ja nie wiem czy on jest taki głupi czy tylko udaje. Najgorsze jest to że ja go naprawdę kochałam co ja gadam ja go wciąż kocham on się jednak o tym nigdy nie dowie nie będzie miał tej satysfakcji.I znowu z moich oczu płynom łzy a tak bardzo nie chce płakać nie przez takiego dupka. W sumie to już nawet nie jestem smutna jestem zła wściekła mam ochotę coś rozwalić
-Van nie płacz przez niego on nie jest tego wart. Nie jest wart żeby taka piękna, miła,utalentowana dziewczyna wylewały łzy na takiego dupka. -powiedział
-Wiesz że nie jestem smutna jestem wściekła w sumie to mam ochotę coś rozwalić  a nie płakać-powiedziałam.
-Mam dobry sposób na pozbycie się złości więc jutro ci ją pokaże co ty na to-powiedział
-Super a co to jest-zapytałam
-Przekonasz się jutro...
---------------------------------------------------------------------------------
To na początek co sądzicie o naszych trzech nowych bohaterach mogę wam zdradzić że będą pojawiać się w nowych rozdziałach(są już w zakładce z bohaterami). Następny rozdział na 90% będzie w niedziele i on będzie głownie o męskiej części rodziny Lynch i Ellu jak i Paulu. A w weekend będą scenki z Raurą (oczywiście nie będą parą chyba) No to chyba na tyle a i jeszcze jedno PROSZĘ KOMENTUJECIE.
No to wszystko :)
Do napisania :3

niedziela, 12 października 2014

Rozdział 10

Postanowiłam napisać ten rozdział jeszcze raz bo tamten mi jakoś nie wyszedł :) Jeden anonim powiedział żebym usunęła bloga bo jest do bani . Więc anonimie skoro mój blog jest taki okropny to po jaką cholerę (sorry za przekleństwo) go czytasz. Ale jeśli wy też uważacie że powinnam usunąć i nie nadaje się do pisania to napiszcie w komentarzach. Przecież nie każdy umie dobrze pisać. Proszę was o szczerą odpowiedź.

 

                     Pozwól odejść ze swojego życia tym którzy nie    doceniają ile dla nich robisz

Oczami Rydel
Pójdę jutro do dziewczyn i szczerze pogadam z Laurą. Zrobiłam bym to dzisiaj ale są małe szanse że będzie to pamiętać. 
-Hej jak masz na imię-podszedł do mnie nieziemsko przystojny brunet
-Rydel-powiedziałam i podałam mu rękę
-Tam-odpowiedział i pocałował mnie w rękę. O już go lubię
-To co taka piękna dziewczyna robi sama w klubie-zapytał
-Nie jestem sama tylko z rodzeństwem o przyjaciółmi-powiedziałam
-Nie obrażą się chyba jeśli zabiorę cię na jeden taniec-powiedział
-Myślę że nie-Już mieliśmy iść na parkiet kiedy podeszła Van i powiedziała że musimy wracać
-To może spotkamy się jutro-zapytał
-Jutro nie mogę ale może po jutrze-zapytałam. Powiedz tak proszę powiedz tak błagam powiedz tak
-Jasne to może w kawiarni ,,Tęczowy Jednorożec '' o 16-Zapytał
-Jasne. Dobra muszę lecieć paa
-Pa-Odpowiedział a ja pobiegłam do rodzeństwa i przyjaciół. Postanowiłam pogadać z Laurą a że ona szła sama z tyłu to nikt nam nie będzie się wtrącał
-Laura możemy porozmawiać -zapytałam
-Jasne ale o czym-teraz ona zapytała
-Chciałam cię bardzo przeprosić za moje zachowanie. Wiem zachowałam się jak wredna suka ale bardzo bardzo chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić -powiedziałam na jednym tchu
-Jasne ja też chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić -powiedziała-No opowiadaj co to był za chłopak.
-Poznaliśmy się dzisiaj i umówiliśmy na pojutrze-powiedziałam
-Van mi powiedziała że czujesz coś do Ella więc czemu się z nim umówiłaś-zapytała
-W Ellu jestem zakochana już bardzo dłuuugo ale on miał dziewczyne a mnie traktował ja siostrę. Spotykałam się paroma chłopakami ale zawsze jak z nimi rozmawiałam myślałam o nim. A dzisiaj jak rozmawiałam z Tomem to Ellington wcale mnie nie obchodził. Wiesz że się nawet jeszcze nie całowałam
Głupia czekałam na niego ale nie on nigdy nie pomyślał że możemy być kimś więcej niż przyjaciółmi-powiedziałam
-Skoro Tom sprawia że nie myślisz już o Ellu to powinnaś dać mu szanse. Ale nie powinniście od razu być parą najpierw spróbujcie jako przyjaciele-powiedziała
-Wiesz że masz racje. Zawsze zaraz po poznaniu zaczynaliśmy być parą a to i tak psuło się po paru dniach albo tygodniach-powiedziałam
-Wiesz kiedyś spytałam się mojej mamy czy przyjaźń damsko-męska istnieje ona powiedziała że tak bo z taj przyjaźni rodzi się prawdziwa i wieczną miłość-powiedziała
-Nigdy tak o tym nie myślałam. O już jesteśmy u nas może zostaniecie na noc-zapytałam
-Ja chętnie dziewczyny też się pewnie zgodzą-powiedziała
Dziewczyny się zgodziły. Wyszło na to że Nikki śpi u Rockiego a tak marginesie trzeba by ich jakoś zeswatać. Van w gościnnym a Lau u mnie. Zabawne byłam dla niej taka wredna i chamska. Przyjaźnimy się parę godzin a i tak mam z nią 100 razy lepszy kontakt.Z Vanką znamy się dłużej a z Larą parę godzin a ona rozgryzła o co chodzi w mojej ,,relacji'' Ellem.Wiem że to dziwne ale już kocham ją jak siostrę.
Oczami Laury
Zostałyśmy u Lynchów na obiad . W sumie to wszyscy wstaliśmy w sam raz na obiad. Strasznie się ciesze że pogodziłyśmy się z Dell ona jest naprawdę super.Dogadujemy się świetnie. Kocham ją w sumie to kocha moje trzy wariatki.Wiem że to głupie ale z jednej strony ciesze się.z tego co zrobiła mi Paula bo gdyby nie to możliwe że nie poznałabym Nicoli. A nawet gdybyśmy się poznały to nie wiadomo czy byłybyśmy przyjaciółkami. Musze przyznać że ich mama gotuje bardzo dobrze.
-Lena mósisz jeść warzywa-Rydel ciągle tłumaczy Lenie że musi jeść warzywa. Niestety z marnym skutkiem
-Ale ja wolę deser-kłóci się mała
-Oj Rydel źle się za to zabierasz-powiedziała Nikki
-Tak to niby sama ją przekonaj-powiedziała Rydel
-To patrz i się ucz-powiedziała Nikki-Słoneczko za każdym razem gdy nie zjesz warzyw a najpierw zabierasz się za deser umiera jednorożec-powiedziała Nicola.Co dziwne poskutkowało mała zaczeła jeść warzywa
-I że niby ja nie dam rady-powiedziała Nikki
-Może obejrzymy jakiś film-zapytał Ross
-Jasne tylko jaki-zapytała Van
-Muppety -krzyknęli razem chłopcy
-Ej grają Kopciuszek Roztańczona Historia-powiedziała Nicola-Uwielbiam ten film.
-Ja też go kocham-powiedziała Rydel
-To może najpierw Kopciuszka a potem Muppety-zapytałam
-Dobra ale najpierw musimy iść do sklepu po przekąski-powiedział Ross. I tak jak powiedział poszliśmy do super marketu. Weszliśmy to znaczy MY DZIEWCZYNY weszłyśmy a chłopcy wbiegli do sklepu i polecieli na słodycze
-Ciekawe czy będzie nas stać na to co wezmą-powiedziała Rydel
-Czym się przejmujesz przecież oni wybierali oni płacą. Czy to nie jest oczywiste-powiedziała Nikki
-Mówiłam ci kiedyś że współczuje twojemu przyszłemu facetowi-powiedziałam
-Wcale że nie on będzie najszczęśliwszą osobą na świecie nie na wszech świecie-powiedziała
Przyłożyłam się rękę do czoła
-Co ty robisz-zapytała Rydel
-Sprawdzam czy nie ma gorączki bo to by wyjaśniało jej omamy-powiedziałam
-I co ma?-zapytała Van
-Nie i to jest dziwne-powiedziałam
-Ja nigdy nie mam gorączki nie ważne jak bardzo jestem chora i tak nie będę miała gorączki-powiedziała i wypięła dumnie pierś.
-O idą chłopaki-powiedziałam-Ile oni tego kupili-szli z trzema wielkimi reklamówkami
-Dacie wiarę że zapłaciliśmy za to 1023 dolary-powiedział Rocky
-Skąd mieliście tyle kasy-zapytała podejrzliwie Nicola
-Z karty Rydel-powiedział Rik. Niestety trochę za późno się zorientował co powiedział
-Zrobimy wszystko co chcesz tylko nie bij proszę-powiedzieli
-A więc chłopcy przez cały tydzień będziecie punkt 9 wychodzić na ulice i krzyczeć do megafonów że zgubiliście misia i nie możecie bez niego zasnąć i bo on i wasza lampka nocna w kształcie świnki peppy. Macie mówić jak małe dziecko. I dzisiaj będziecie chodzić w sukience księżniczki przez tydzień Ross usługuje Laurze, Rocky usługuje Nicoli, Riker usługuje Vanessie a Ell mnie.A teraz idziemy wybrać wam kiecki-zakończyła Rydel.
Wyszło na to że sukienki wybieramy im tak ja oni nam usługują ja Rossowi wybrałam TO
 
Van TO

Nikki TO

A Delly TO


---------------------------------------------------------------------------------
Nie będę dużo pisała  jeśli nie usunę bloga to rozdział w weekend.
Dziękuje wszystkim którym chce się do czytać.
Mam nadzieje że 
Do Napisania :)

piątek, 10 października 2014

One shot :)

 Cudowny One Shot bardzo dziękuje za wysłanie. Jesteś pierwszą osobą która mi wysłała jutro na emaila wyśle ci rozdział 10:)
A tu opublikuje jak będzie pod tamtym 10 komentarzy . (moje się nie liczą)
Autorka:Ania Frank    





                                                                                                                                                                 ---Proszę, chłopcy przestańcie bałaganić! Jak mama z tatą przyjadą to złapią się za głowy!- krzyczałam już po raz setny dzisiejszego dnia
-Spoko siostra. Zaraz się posprząta. Do przyjazdu rodziców jeszcze 2 dni.- odrzekł wyraźnie wyluzowany Rocky, tak to cały on
-Tak, tak mówisz już tak od paru dni.- odpowiedziałam mu a on dalej powrócił do gry
-Ryd nie przejmuj się nimi. Ja ci pomogę. Już i tak znudziła mi się ta gra.- rzucił wesoło Ross, on zawsze chętnie mi pomagał
-Dzięki!- rzekłam i przytuliłam go
-No to co najpierw sprzątamy? - zapytał a ja wskazałam na ogród, który nie grzeszył czystością

***

Uwinęliśmy się z blondynem w godzinę. Ogród wyglądał jak nowy. Liście zostały uprzątnięte, basen przykryty, a inne sprzęty ogrodowe jak np. grill schowane do garażu. Podczas gdy rodzice wyjechali na tydzień w sprawach służbowych, chłopcy postanowili zrobić imprezę, którą odbyła się 3 dni temu i została szybko zakończona. Lecz pomimo takiego krótkiego czasu trwania przyniosła spory bałagan. Goście byli dosłownie wszędzie.
-To inne części domu pomogę ci posprzątać jak wrócę- rzekł ściągając rękawiczki z rąk
-A mogę wiedzieć gdzie się wybierasz Ross?- zapytałam i ułożyłam ręce na biodrach
-Wybieram się na casting do takiego serialu.- odrzekł i z papugował mój ruch
-Masz dopiero 16 lat i sam chcesz iść? Na pewno cię nie puszczę!-powiedziałam stanowczo
-Skoro mnie nie puścisz to chodź ze mną.- rzucił i poszedł do domu, a ja za nim
-Daj mi chwilkę, żeby się ogarnąć i wychodzimy.- rzekłam i ruszyłam do pokoju
-Gdzie idziecie?- zapytali w tym samym momencie Riker, Rocky i Ryland
-Na casting, a raczej to ja idę- odparł im blondyn i zniknął w swoim pokoju tak samo jak ja

**** Rok później ****

Ross oczywiście wygrał na tym castingu rolę Austin w serialu Austin i Ally. Nakręcił 1 sezon i właśnie rozpoczyna kręcić już 2. Wszyscy się bardzo cieszymy. Ale przez ten rok poznaliśmy również perkusistę Ellingtona Ratliffa, z którym założyliśmy zespół i obecnie dzielimy dom w ramach usamodzielnienia. Mieszkają z nami jeszcze niepełnoletni Ross i Ryland, więc my jesteśmy ich „opiekunami”. To niesamowite ile przez 1 rok może się zdarzyć, a na dodatek chyba się pierwszy raz zakochałam... Niestety ten chłopak chyba nie czuje tego samego co ja...
Myślałam jeszcze chwilę, kiedy wszedł Ell i zakłócił mój spokój.
-Co tam Delly?- rzekł trochę nie swój, jakby się wstydził?
-Myślałam sobie-odpowiedziałam zgodnie z prawdą, nigdy nie lubiłam kłamać
-Na czym? O kim?- zapytał podekscytowany i wyraźnie ożywiony
-O tym co zdarzyło się w przeciągu roku. A ty teraz powiedz co się stało i nie oszukuj!- odrzekłam i czekałam na odpowiedź od zaskoczonego przyjaciela.
-Ratliff znam cię lepiej niż myślisz. Więc powiedz teraz albo będę pytać do skutku.- zagroziłam
-No dobra, bo ja... no... ten...-chciał już coś powiedzieć ale wpadł do pokoju Ross
-Co tam porabiacie?- zapytał
-Rozmawiamy. - rzekłam
-Po co przyszedłeś?- zapytał z kolei brunet
-Nie pamiętasz. Dziś przychodzi Laura, Raini i Calum. Mieliśmy iść na zakupy.- mówił trochę podirytowany blondyn
-No tak. Zapomniałam.- powiedziałam i pacnęłam się w czoło
-To oni dziś przychodząc, Lau nic nie wspominała.- odrzekł Ell
-Spotkałeś się z Laurą?- zapytał nerwowo Lynch
-Tak. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.- odpowiedział całkiem zdziwiony reakcją mojego brata
-Nie ważne, teraz trzeba iść na zakupy .- wtrącił przybyły Riker, zawsze odpowiedzialny
-To chodźmy , bo jak będziemy gadać to nigdy nie pojedziemy na te zakupy.- rzekł Ryland, a ja pomyślałam: Jeszcze tylko Rocky’ go brakowało!

****

Godzinę później byliśmy już przy kasie. Cały wózek był napchany produktami, z czego połowa miała iść na dzisiejszą ''imprezę''. Tak więc po tej całej męczarni związanej z zakupami byłam u mety. Z moim braćmi nie da się zrobić normalnie zakupów, więc cieszyłam się, że to już '' meta ''.
-Poproszę 60 dolarów.- rzekła kasjerka, kiedy skasowała już wszystkie produkty
Wręczyłam jej należność i skierowaliśmy się do samochodu. Szczerze mówiąc to tak trochę dziwnie wyjdzie, bo Ross już zna Laurę, Raini i Calum’a ponad rok ,a my zdążyliśmy z nimi wymienić parę słów. Oprócz Ellingtona, który przyjaźni się z młodą Marano. W sumie nigdy i nie mówił jak się z nią poznał. Bardzo ciekawe, muszę się kiedyś go oto zapytać. Ale to nie teraz.
-Wsiadaj Rocky i jedziemy.- ponaglał go Riker , gdy ten wsiadł, ruszyliśmy

****

Wszystko jest już prawie gotowe. Tylko jeszcze Ross rozkłada talerzyki, a chłopcy zajmują się wybieraniem muzyki i muszę iść się przebrać, z resztą tak samo jak pozostali. Ja natomiast jestem w kuchni i przyrządzam przystawki. Będą nimi mini kanapeczki, których zrobieniem zajęłam się ja, a ciastem zajął się wspominany wcześniej blondyn.
-Czy ta płyta może być?- zapytał Ryry
-Tak.- odrzekł Rossy i poszedł do pokoju się przebrać
-Okay! Muzyka gotowa.- rzucili chłopcy i tak samo jak poprzedni ruszyli do swoich pokoi
Ja też tak uczyniłam. Stojąc nad szafą pełną ubrań myślałam co założyć. Swoją drogą byłam też ciekawa jacy są koledzy z planu. Najbardziej chyba mogłam domyślać się Laury . Skoro przyjaźni się z Ellingtonem jest może podobna do mnie. Nie myśląc już o tym wybrałam sukienkę. Postawiłam na mój ukochany róż. Gdy załozyłam ją okazało się, że sama się nie zapnę. Na szczęście z pomocą przyszedł mi znajomy perkusista, który jakby czytał mi w myślach.
-Dzięki!- rzekłam kiedy zasunął suwak
-Mógłbyś jeszcze?- zapytałam i wskazałam na naszyjnik
-Mhm.- przytaknął
-No to cię tak martwi ?- zapytałam, gdy ten nadal siłował się z zamkiem. Wiedziałam że coś było nie tak. Był dziwnie cichy...
-Nic mi nie jest...- odburknął
To musiało być coś poważnego.
-Jak mi powiesz będzie ci lepiej .-zachęcałam go, nie lubiłam jak się smucił
Pamiętam jak pokłócił się z Rocky'm. Wtedy porozmawiałam z nim i wszystko bylo okay, bo się pogodzili. Wiem, że teraz z chłopakami się nie pokłócił. Hmm... O co może chodzić?
-Już!- rzekł gdy zapiął naszyjnik
-Ellington mów o co chodzi!- tym razem rozkazałam, tylko tak powiedziałby
-To nic ważnego. Z resztą nie mam o czym mówić.- odrzekł, a do pokoju wszedł Rocky
-A wy co tutaj robicie? Nie ważne... Chodźcie! Goście już są.- powiedział, a przyjaciel natychmiast się rozpromienił.
-Muszę jeszcze tylko się poprawić i idę.- odparłam a chłopcy wyszli

****

Laura i Raini są bardzo fajnymi dziewczynami. Calum też jet całkiem spoko. Teraz wspólnie jemy deser, czyli ciasto. Jest ono naprawdę super pyszne.
-Mmm, to ciasto jest bardzo smaczne. Ross masz talent!- powiedziała Marano uprzedając mnie, dosłownie jakby wyjęła mi je z ust
-Dziękuję, ale lepiej wychodzą mi ciasteczka- odrzekł blondyn
-E tam! Ja i tak zawsze będę wolał żelki.- rzucił Rocky wkładając ostatni kawałek ciasta do buzi, a wszyscy wybuchli śmiechem
-Ty zawsze coś palniesz!- rzekł Riker i poklepał brata po ramieniu, a na twarzy każdego znów pojawił się uśmiech
-Co powiecie, żeby obejrzeć jakiś film?- zapytał Ellington
-To dobry pomysł. Obejrzyjmy jakiś horror.- zaproponował rudzielec
-Myślę, że komedia będzie lepsza.- odpowiedziała brunetka, po raz drugi ''wyjmując'' mi słowa z buzi
-Super!- rzekli wszyscy
-To ja pozbieram talerze.- odrzekłam i zaczęłam je zbierać
-Pomogę ci.- zaproponował Worthy
-Dobra. To ja wezmę te talerze i już je pozmywam, a ty przynieś resztę.- oznajmiłam i ruszyłam do kuchni

****

-Wielkie dzięki Calum!- rzekłam i przytuliłam go
-Dla przyjaciół Cal.- odrzekł i podał rękę
-Miło mi. Delly lub Ryd, oczywiście dla przyjaciół.- odparłam i oboje się zaśmieliśmy
-Chodźmy oglądać film.- rzucił i poszliśmy do reszty
-O jesteście! Zaraz zaczynamy, tylko chłopcy znajdą jakąś komedię.- rzekła Raini
i usiedliśmy obok niej
-Niestety nie znaleźliśmy żadnej komedii.- odrzekła po chwili wspominana grupa
-Niemożliwe, że Ellington Lee Ratliff nie ma żadnej komedii w swoim pokoju.- powiedziała Laura kierując słowa do bruneta. Wstała z kanapy i ruszyła do jego pokoju
-Chwila, a skąd wiesz gdzie mój pokój- rzekł i ruszył za nią
-Wystarczy spojrzeć na drzwi. Wiszą na nich tabliczki, geniusz!- usłyszeliśmy z góry i wszyscy wybuchli śmiechem

***

-Mam! -krzyknął perkusista i wbiegł do salonu z płytą
-Jest tylko płyta, a pudełka szuka Lau.- oznajmił
-To ja pójdę jej pomóc!- zaproponował Ross
-Nie potrzeba!- tym razem rzekła już sama brunetka
-To zaczynamy!- zawołał Ryland, a film się zaczął

****

Przez cały film starałam się skupiać na fabule, ale skutecznie przeszkadzali mi w tym Ellington i Laura. Cały czas o czymś nawijali. Z resztą nie tylko mi to przeszkadzało. Ross również nie miał za ciekawej miny. Mogę nawet stwierdzić, że był zazdrosny! Muszę z nim pogadać...
-Ross możemy chwilkę porozmawiać? - zapytałam gdy skończył się film
-Tak, a o co chodzi?- spytał odchodząc na bok
-Chodźmy do mojego pokoju.- odparłam

****

-Co? To bzdura!- odpowiedział piskliwym głosem blondyn
-Mnie nie oszukasz Ross. Widzę jak na nią patrzysz. - odrzekłam z przekonaniem
-No dobra! Jest tak jak mówisz, ale to i tak nie zmienia faktu, że ma chłopaka!- rzekł zrezygnowany
-Co? Jak to?- zapytałam zdziwiona
-Tak to. Najgorsze jest, że nikomu nie zdradziła kim on jest.- odrzekł
-Musisz jej to powiedzieć. Pomimo tego, że dziś przeważnie gawędzi z Ratliffem to widzę, że ty też nie jesteś jej obojętny.-odpowiedziałam, a na twarzy blondyna zakwitł uśmiech
-Tylko proszę nic jej nie mów.- prosił
-Laura niczego się nie dowie.- odparłam
-To chodźmy to reszty!- rzekł i tak uczyniliśmy

****

Od pół godziny siedzimy i gramy w butelkę. Teraz kręci Riker i wypadło na... Laurę.
-Prawda czy wyzwanie Marano?- zapytał
-Wyzwanie odrzekł bardzo pewna siebie
-To... no nie wiem... Już mam! Pocałuj osobę z twojej lewej strony!- odrzekł
-Ona na pewno się na to nie...- chciał powiedzieć Ross, ale brunetka mu przerwała
-Dobra.- odpowiedziała i wpiła się w usta Ellington'a ponieważ on siedział obok niej z lewej strony. Ja poczułam ukucie w sercu, a inni oprócz Ross'a zrobili uuu.
Nie wytrzymałam i pod pretekstem bólu głowy poszłam do pokoju. Po chwili zjawił się Ellington.
-Co się stało Ryd?- zapytał z troską i usiadł obok mnie
-Nic, po prostu poczułam się słabiej i muszę chwilę odpocząć.- odpowiedziałam kompletnie mijając się z prawdą. Nie lubiłam kłamać, ale co mu miałam powiedzieć? Wiesz zakochałam się w tobie i bardzo mnie zabolało jak pocałowała cię Laura. To bez sensu!
-Spoko, jak się poczujesz lepiej wróć do nas. Zaraz będziemy sobie śpiewać.- odparł radosny i wyszedł z pokoju

****

Po przemyśleniu paru słów postanowiłam obmyć twarz i wrócić do reszty. Gdy tylko to zrobiłam udałam się tam gdzie zamierzałam. Akurat wszyscy śpiewali Pass me by,a obok każdego stała szklanka, jak przypuszczam z drinkiem. Usiadłam obok nich i razem zaczęliśmy śpiewać. W takiej atmosferze minęła nam reszta wieczoru.
W tym momencie nasi goście się ubierają.
-Odwiozę was!- zaproponował Riker
-Na pewno nie. Przecież wypiłeś.- zaprotestowała Raini
-Ja was z chęcią odwiozę. Nie piłam.- rzekłam i założyłam kurtkę
-Dobrze.- odpowiedzieli

**** 1 Miesiąc później ****

Jestem dziewczyną Ratliff'a. Dzięki rozmowie z Laurą dowiedziałam się, że nie jestem mu obojętna i pewnego razu powiedziałam mu co czuje i teraz tworzymy szczęśliwą parę. Przy okazji dowiedziałam się skąd Ellington zna Laurę. Ona była jego dziewczyną, ale zerwali ze sobą, bo oboje stwierdzili, że kochają się jak przyjaciele. Jeśli chodzi o Ross'a to powiedział Marano co czuje i teraz są równie szczęśliwi jak my.
W takie sposób zmieniło się moje życie i jestem z niego zadowolona. Wiem, że perkusista jest tym jedynym,a wsparcie braci i przyjaciół daje mi nadzieje na happy end...
Koniec :)




środa, 8 października 2014

Rozdział 9

Szoka że poprzedni rozdział skomentowały tylko trzy osoby ale to im dedykuje ten rozdział :
-daria kundzicz
-Rubi Na
-I Anonimek :)




                 Bo przecież nie musi cię kochać cały świat, czasem          wystarczy tylko jedna osoba...



OCZAMI LAURY
Jesteśmy już w klubie właśnie szukamy idealnego chłopaka dla Vanki.
-Ness a skąd wierz że Paulina to wymyśliła całe to pobicie-zapytała Nikki właśnie wyjęła mi to z ust.
-Dzień wcześniej zanim stała się ta sprawa Rikerem byłyśmy na imprezie i po pijaku powiedziała mi prawdę-odpowiedziała moja siostra
-A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany ten kto mówi prawdę musi być piany-skomentowała Nikki
-Straszne ale prawdziwe-powiedziałam-O ten chłopak będzie idealny. Widać że szuka dziewczyny na jedną noc to jeśli go użyjemy do naszego planu nikt nie będzie cierpiał. A wyobraź sobie minę Rika jak będziesz całować si z tym ciachem.-powiedziałam
-Masz racje ale jak mam iść i co powiem.-zapytała Ness
-Serio czy tonie jest oczywiste idź i spytaj się czy chce si z tobą całować. Proste, proste.-powiedziała Nikki
-Jasne bo ty byś tak zrobiła-zapytała Ness
-No a czemu nie pokaż tylko do którego mam iść-zapytała. No normalnie jak male dzieci .
-Idź do jego kolegi-powiedziała. Nikki poszła a my stanęłyśmy w takiej odległości  żeby wszystko widzieć i słyszeć.
-Chcesz się całować-zapytała Nikki. Jak zwykle bez pośrednia żadnego przywitania bo poco lepiej od razu przejść do rzeczy. A chłopak jak co zrobił oczywiście bez chwili wahania pocałował ją.
-I to nie było wcale takie trudne nie-powiedziała Nikki kierując to do mojej siostry -To nie ważne widziałyście jak Rocky się patrzył. Normalnie cudem powstrzymał się żeby mu nie przywalić-powiedziała Van
-No a Rocky spełnia u ciebie bardzo ważny warunek jest starszy.-dodałam
-No właśnie czemu nie umawiasz się z chłopakami w swoim wieku.
-Wolę umawiać się z facetami starszymi od siebie bo ci w moim wieku umysłowo zostali jeszcze w piaskownicy no ewentualnie w kiepskim pornosie-powiedziała Nikki. Oj jej przyszły mąż co ja gadam jej chłopak,będzie miał przesrane.
OCZAMI ROCKIEGO
Normalnie jak ten frajer całuje moją Nicole. To myślałem że zaraz tam pójdę i dam mu w mordę . Zaraz wróć czy ja powiedziałem moja. Zresztą nie ważnie on ją tylko wykorzysta prześpi się z nią a potem zerwie.
-Braciszku zamiast mordować tego faceta wzrokiem daj na luz i na pij się ze mną.  Bo twój starszy braciszek nie ma z kim pić-powiedział Rik
-A Ross,Ell i Paul to co-zapytałem. Ja tu mam ważną,sprawę muszę zabić tego idiotę wzrokiem bo on zabierze mi Nicole.
-Ell rozpacza po zerwaniu a Rydel go pociesza, Paul znalazł sobie jakąś laske, a Ross łazi przy Lau i pilnuje żeby żaden facet na nią nie spojrzał bo inaczej nasz braciszek mu przywali
-powiedział i zaśmiał si. Błagam ludzie ja tu mam ogromny problem Nikki tańczy z tym kretynem z którym się całowała. Ooo Rikowi też ochota na picie przeszła jak zobaczył kumpla tego gargamela który całuje się z Van.
-Nie rozumiem kobiet. -powiedział Riker a teraz to on morduje kolesia wzrokiem a ze mnie si śmieje.
- Kobieta jest jak matematyka możesz próbować ale i tak jej nie zrozumiesz.-powiedziałem. No wczoraj myślałem że może Nikki czuje do mnie coś więcej ale,po tym już wiem i dobrze że nie wyznałem jej miłości
-Hej chłopaki co tak siedzicie-zapytała Nikki
-Dlaczego ona woli go ode mnie.Mam zawsze mówiła że jestem najpiękniejszy na świecie-zapytał mój bart
-Każda matka mówi że jej dziecko jest najpiękniejsze na świecie. Bitch Please , tylko moja miała racje-powiedział Paul
-Możesz pomarzyć to zawsze ja byłem ty cudownym, ślicznym i najbardziej  utalentowanym dzieckiem w naszej rodzinie-powiedziałem
-Marzenia ściętej głowy. Ej a to nie jest Dallas-zapytał Riker
-Nom. siema stary co tam u ciebie słychać-powiedziałem
-Spoko po staremu-powiedział i napił się piwa.
-Ej a ty nadal jesteś zaręczony z  Carly -zapytał Riker
-Nie zerwała zaręczyny dwa miesiące temu mówiąc że jestem biedny.
-A powiedziałeś jej że masz bogatego wujka-Tym razem zapytał Paul
-Tak. teraz jest moją ciotką-powiedział i odszedł
-No nieźle-powiedziałem-Czyli dziewczyna zerwała z nim by być z jego starym bogatym wujkiem-dokończyłem
-No na to wygląda-powiedział Paul-nie wiem jak wy ale nie zamierzam sterczeć tu jak kołek i idę potańczyć-powiedział i poszedł a my za nim.
Oczami Rydel
TA IMPREZA JEST CUDOWNA. ELL TAŃCZY CIĄGLE TYLKO ZE MNĄ.Dobra ogar Rydel on jest załamany dziewczyna go zdradziła a ty myślisz tylko o sobie co z ciebie za przyjaciółka. Ale co ja poradzę że jestem w nim zakochana od 2 lat. Niby miałam chłopaków ale oni byli tylko po to żebym zapomniała o Ellu i  ci nie udało się każdy związek kończył się klapą.Wiem że on i tak znajdzie sobie niedługo dziewczynę. Ale ja mam teraz ważniejsze sprawy na głowie. Rozmawiałam z Van i doszłam do wniosku że powinnam dać Laurze szanse. Tylko nie wiem co zrobić żeby wybaczyła  moje zachowanie. Ale ja jestem głupi przecież to jest oczywiste...
---------------------------------------------------------------------------------
Bardzo przepraszam za błędy ale nie mam czasu na sprawdzanie idę uczyć się na sprawdzian z historii i Ruska :( .Rozdział krótki ale w tygodniu za bardzo  nie mam czasu. Nauka masakra. Mam dwie sprawy. pierwsza  Jeśli ktoś przyśle mi one shoty to je opublikuje a rozdział wyśle tej osobie jak najszybciej (email nikki437@interia.pl) druga chciałam się was spytać czy chcecie zakładkę z pytaniami do  bohaterów  albo jakieś inne to piszcie w komentarzach  trzecia 10 komentarzy=następny rozdział.
Do napisania:)

sobota, 4 października 2014

Rozdział 8

Uwaga Rozdział Pisany Na Telefonie Bardzo Przepraszam Za błędy .                                   
                         Ten rozdział dedykuję osobą które skomentowały poprzedni bardzo wam za to dziękuje.
Dziękuję
-daria kundzicz
-Tajemnicza Dziewczyna 
-Basia W
-Rubi Na
Dziękuje za komentarze które są wielką motywacją
Miłego czytania:)


               Powiedziała mu jak bardzo jej na Nim zależy. Podał    paczkę chusteczek twierdząc, że się przydadzą...


Oczami Van
Dlaczego ja. Zawsze mam tak pod górkę. Nie mogę się raz jeden jedyny raz zakochać się w kimś kto odwzajemnia moje uczucia. Zawsze jest tak samo chodzi i tylko o seks albo o jakiś głupi zakład. Miałam już 2 chłopaków jeden chciał mnie przelecieć a drugi założył się że mnie zdobędzie. Cóż a trzeci założył się że mnie przeleci. Chyba powinnam  odpuścić sobie facetów i wstąpić do klasztoru tam przynajmniej nikt mnie już nie skrzywdzi. A do tego jestem okropną siostrą. Wyrzuciłam i zwyzywałam moją małą siostrzyczkę wiem że pewnie mi tego nigdy nie wybaczy ale chyba można jeszcze spróbować. Najgorsze jest to że musiało się zdarzyć coś takiego żebym zrozumiała jakie świństwo zrobiłam mojej siostrze. Jestem najgorszym człowiekiem jaki chodził po tej ziemi. Dobra Van ogarnij się teraz najważniejsze jest to żeby Laura ci wybaczyła. Pójdę do domu ogarnę się i z nią porozmawiam. 
Jestem już w moim kochanym domku. W co by się tu ubrać.  Pada deszcz . Hmmm. o  już wiem

   (bez torebki)
Wyciągnęłam od Rockiego adres co nie było łatwe (musiałam mu trochę mu pogrozić może posunęłam się do rękoczynów ale małych i nie szkodliwych) gdzie aktualnie mieszka moja mała siostrzyczka. Stoję właśnie pod drzwiami i boję się zapukać boję się jej reakcji nie wiem czy zechce mi wybaczyć. Zastanawiam się czy porozmawia ze mną albo zamknie drzwi przed nosem. Van odwagi. Jest zapukałam. Drzwi się otwierają i widzę w nich moją moją siostrę wygląda pięknie i idealnie. Strój  jak zawsze do siebie pasuje. Lau ma świetny styl częstą dobierała mi ciuchy, buty i dodatki.
Była ubrana w to:

-Lau ja tak bardzo cię przepraszam. Wiem byłam egoistką olałam cię i wyrzuciłam z domu. Zachowałam się jak zwykła suka, szmata , debilka i wiele wiele innych jestem świadoma tego że nie zechcesz mi wybaczyć. Ale proszę cię daj mi tą ostatnią szansę-powiedziałam na jednym tchu. Byłam w wielkim szoku Lau po mojej wypowiedzi po prostu mnie przytuliła.
-Jesteś moją siostrą i kocham cię jak mogłabym ci tego nie wybaczyć-powiedziała ja się rozpłakałam nie były to łzy smutku to łzy radości. Tak bardzo się ciesze że po mimo tego że tyle prze zemnie wycierpiała była w stanie mi wybaczyć
-Ja ciebie też kocham i zawsze będziesz moją małą siostrzyczką.
Godzinę później
Jestem bardzo szczęśliwa że Lau dała mi szanse. Poznałam też Nicole jest ona super dziewczyną. Przez te zaledwie 60 minut bardzo się zaprzyjaźniłyśmy
-No Vanka opowiadaj jak tam ci się układa z Rikusiem-zapytała Nikki
-Szkoda gadać o tym dupku-powiedziałam wkurzona
-O co się pokłóciliście-zapytała moja sis
-Założył się że  mnie przeleci. Przespaliśmy i się i ze mną zerwał a i jeszcze powiedział że jak będę chciała powtórzyć noc to wiem gdzie go szukać-powiedziałam i się rozpłakałam a Lau i Nikki mnie przytuliły.
-Normalnie poćwiartuję,pokroje i posiekam!!!-krzyknęła zła Nicola
Oczami Nicoli 
No co za pojebany dupek jak on miał czelność coś takiego zrobić. Biedy jeszcze nie wie że moich przyjaciółek się nie krzywdzi. Może nie byłyśmy nimi wtedy ale to i tak siostra mojej przyjaciółki.
-Nikki obawiam się że tego nie zrobisz-powiedziała Laura
-Niby czemu-zapytałam
-No bo nie dasz rady zrobić tych trzech rzeczy-odpowiedziała Ness
-Jak nie jak tak najpierw go poćwiartuje ćwiartki pokroje a pokrojone kawałki posiekam i dam wilkom na pożarcie O!!-powiedziałam. Ja bym nie dała rady czegoś zrobić Pff 
-Lau co chcesz zrobić żeby reszta dowiedziała się prawdy o Paulinie-zapytała Vanessa
-Nic.-odpowiedziała
-Jak to NIC-powiedziałam dają nacisk na ostatnie słowo
-Normalnie Van, Nathan i ty mi wierzycie a  Lynchami nie znam się długo a jak wolą wierzyć Paulinie to ich sprawa.-powiedziała.
No w sumie to ona ma rację jej rodzina jest po jej stronie a z rodzeństwem Lynch znają się bardzo krótko 
-Rocky mówił że Ross jest praktycznie po naszej stronie Riker też jest problem z Rydel bo ona ciągle wieży tej podłej małpie.-powiedziałam-A  i za godzinę tu będą-dodałam
-Kto-zapytała Van
-No Rocky, Riker, Nathan, Ross, Ell i Paul musimy zrobić coś żeby Rydel poznała prawdę-powiedziałam
-Ale jak to Rik tu będzie-zapytała Ness
-Normalnie. Wiesz co. Możemy zrobić cię na bóstwo i on zobaczy co stracił. hmmm zgoda-zapytała Lori
-Nie to bez sensu-powiedział Van
-Vanka ma racje za to ty musisz siedzieć blisko mnie bo jak tylko zobaczę tego blond pajaca to nie ręczę za siebie-powiedziałam
-Ooo chyba przyszli.-powiedziałam-Lori rusz szanowne swoje cztery litery i odtwórz te cholerne drzwi. Jezu czy oni myślą że jesteśmy głuche że by ciągle dzwonić-powiedziałam zła. Dzwonią i dzwonią tym zasranym dzwonkiem. Po chwili weszli chłopcy, rozsiedli się na kanapie i patrzyli na nas. A ja próbowałam zabić wzrokiem Rika
-Nooo to co robimy z waszą siostrą-zapytałam
-Właściwie to nic my już jej to wyjaśniliśmy-powiedział Paul
-To po jaką cholerę tu przyszliście-powiedziała Van. Ale zwracała się głównie to Rikera
-Gdyż wy-tu Rocky wskazał na każdą z nas-idziecie z nami i Delli na imprezę-dokończył
-Skąd pomysł że chcemy-spytałam
-Bo my tak mówimy a jak nie będzie chciały iść po dobroci to zabierzemy was tam siłą-Dodał Ross. Ich chyba coś boli.Prędzej im cycki miseczki D wyrosną niż uda im się mnie gdzieś siłą wziąć.
-Macie szczęście że i tak chciałyśmy iść na imprezę przyjedziecie po na za dwie godziny paaa-powiedziała Laura i wypchnęła ich za drzwi.No ale jak tak można. JA tu mówię że nie a ona tak. Niszczy mój autorytet 
-Ale czemu idziemy-zapytałam
-A czy nie chciałaś zemsty na Riku-zapytała Lau
-No chciałam. Na co wpadłaś-zapytałam
-Na imprezie będzie wile facetów. Zrobimy z Vanki ósmy cud świata znajdziemy jakiegoś faceta. A Rikuś będzie umierał z zazdrości-dokończyła. No no no młoda się uczy.
-Super to choć ubierzemy się i znajdziemy coś idealnego dla Van.
Ja założyłam TO:



   
A Lori TO 

A Vanessie wybrałyśmy TO

Oczami Rydel
Nie rozumiem jak Paulina mogła się tak zachować. Chociaż moim zadanie to i tak wina Laury. Może Paulina miała już dość tego że każdy zwraca uwagę tylko na Laurę.Do tego mogła dojść miłość Paulina jest zakochana w Rossie a on nie zwracał na nią uwagi ciągle chodził tylko Laury praktycznie nie zwracał uwagi na Paulinę. Ja ją doskonale rozumiem co nie znaczy że pochwalam jej zachowanie. Wiem co ona czuje bo ja czułam to samo widząc Ella i Ninę. Gdy widziałam jak ją całuje, przytula, uśmiecha się do niej. Z każdym dniem z każdą minutą  z sekundą z każdym ich pocałunkiem , za każdym razem gdy ją całował gdy uśmiechał się do niej ślicznie. Nienawidziłam jej coraz bardziej a jeszcze musiałam udawać że ją lubię. Nikt nie wie mi serce pękło gdy przychodziła mi mówić jaką cudowną niespodziankę wymyślił dla niej tym razem, jaki prezent jej dał. Pamiętam jak Nina opowiadała mi o ich pierwszej randce i pocałunku. Przepłakałam całą noc. Potem było tylko gorzej nie dałam tego po sobie poznać nie mogłam. Nie mogłam przez swoje głupie uczucia zniszczyć ich związku. Jak Ell powiedział mi że zerwali miałam ochotę skakać do nieba.Dobra Rydel koniec użalania się nad sobą trzeba by się wyszykować na imprezę 
 
Super ktoś dzwonie do drzwi i kto musi je otworzyć oczywiście że ja. Bo moi kochani bracia dupy nie ruszą.
Przyszły dziewczyny
-Myślałam że moim bracia mieli po was jechać-powiedziałam
-No bo mieli ale wyszykowałyśmy się szybciej i jesteśmy. O idą chłopcy to możemy iść na imprezę-powiedziała jak dobrze pamiętam Nicola
-Czekajcie ktoś do drzwi dzwoni-powiedziałam i poszłam otworzyć. W drzwiach stał jakiś facet z dziewczyną w chyba w wieku 16 lat.
-Czy tu mieszka Riker Lynch -zapytał ten koleś. 
-Tak jestem jego siostrą coś się stało-zapytałam
-Tak pani brat zrobił dziecko mojej córce-powiedział. Matko przecież ona jest taka młoda jak on mógł iść z nią do łóżka. Normalnie zabije debila. Mógł użyć prezerwatyw ale  nie po co lepiej zrobić jakiemuś dziecku dziecko
-Riker masz tu natychmiast przyjść-oczywiście przyszli wszyscy no ale trudno
-Jak mogłeś zrobić mojej córce dziecko -powiedział tata tej małej i rzucił się z pięściami na Rika.
-Tato ale to nie on!!!!-krzyknęła ta mała
-Jak to nie on-zapytał 
-No on był szatynem i wyglądał inaczej-powiedziała
-Ale jak ty jesteś Riker Lynch-zapytał
-On miał na nazwisko Lanch-powiedziała
-To skoro wszystko jasne proszę opuścić ten dom!-krzyknęłam złą.
Matko co za dzień. Dobra przynajmniej na imprezie trochę odreaguje. Musimy iść na nogach bo chłopcy powiedzieli że chcą się napić. A tylko oni Van i Nicola mają prawo jazdy. Ness powiedziała że też będzie piła a Nikki nie pozwolili 
-Ej a tak właściwie to czemu Nicola nie może prowadzić-zapytałam
-No instruktor dal jej prawo jazdy ponieważ bał się nią wsiąść znowu do samochodu-powiedział Rocky.
W sumie to może nie tak źle. Podczas drogi dużo się wygłupialiśmy i śmialiśmy. Właśnie wchodzimy do klubu. Jest tylko jeden mały minus musiała iść z nami Laura. Czy tylko ja widzę jaka ona jest fałszywa?.
---------------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział wiem bardzo krótki. Postaram się dodać jeszcze w tygodniu i jak zwykle w niedziele:). Ten też miałam jutro dodać byłby bardzie długi ale nie ma mnie jutro w domu i nie będę miała jak. Dziękuje osobą które skomentowały.Proszę was żebyście komentowali nie wymagam od was bardzo długich komentarzy mogą być krótkie ale są bardzo motywujące.Przepraszam za błędy ale cały rozdział pisałam na telefonie. Chciałabym wam przypomnieć że możecie wysyłać mi swoje one shoty na adres email nikki437@interia.pl pierwsze trzy osoby dostaną szybciej następne dwa rozdziały a następne osoby które wyślą mi swojego one shota ja im wyślę następny rozdział. 
Dziękuję że chciało się to czytać:)
Do napisania:3