-Rocky.xo
-Karcia Lynch
- Julia Lynch
-daria kundzicz
-Basia W
Dorosłym stajesz się nie wtedy gdy przestajesz słuchać
rodziców, lecz wtedy gdy kiedy rozumiesz że oni mieli rację...
Następnego dnia
Oczami Laury
Juhu dziś szkoła normalnie skaczę pod sufit z radości. Jeszcze mamy sprawdzian z matematyki. Wczoraj było super a zwłaszcza dla chłopaków. Mieli taki zaciesz jak skapnęli się że siedzimy w domu i nikt więcej ich nie zobaczy. Ale Delly wysłała ich do sklepu chyba z 6 razy. Zrobiła zdjęcia które krążą po internecie. Oj współczuje Rossowi dzisiaj w szkole a zwłaszcza w naszej klasie. Ostatnio brat takiego chłopaka wstawił zdjęcie jak przez sen ssie kciuk a teraz nie ma życia w szkole. Do szkoły założyłam taki zestaw :
( bez kurtki)
Zeszłam na dół na śniadanie dziś robiła jej Van. A z Van sprzedajemy mieszkanie moja siostra już wprowadziła się Nicoli. A Nathan po sprawie z Pauliną pojechał na wakacje ale coś czuje że szybko z nich nie wróci. Vanka zrobiła tosty. Była ubrana w to:
-No Nesska dla kogo się tak wystroiłaś-zapytała Nikki. Ona była ubrana w to:
(bez butów) i jak to ona musiała założyć szpilki. Nie wiem czy wspominałam ale ona nigdy nie chodzi w butach na płaskim obcasie.:
-Dzisiaj Rydel ma randkę-zapytała Van
-Nom. Ciekawe jak zareagowali jej bracia gdy się dowiedzieli-zapytałam
-Gadałam z nią wczoraj w nocy podobno Rik powiedział że nie może iść bo jest za młoda-powiedziała Nikki
-Za młoda-prychnęłam- A ciebie i Rockiego chciał zeswatać a ty jesteś od niej młodsza-powiedziałam
-Ale ja nie jestem jego małą siostrzyczką-powiedziała-Lau musimy iść bo spóźnimy się na lekcje-dodała
-AA właśnie Lau po szkole masz spotkać się z chętnymi do kupna domu ja nie mogę bo idę do pracy-powiedziała Van
-A gdzie mam się z nimi spotkać-zapytałam
-Przed naszym domem-powiedziała
-Pójdę z tobą a teraz choć do szkoły-powiedziała Nicola
Cudem zdążyłyśmy do szkoły bo gdybyśmy spóźniły się na matmę to pani by nas zabiła. Co dziwne nikt nie drwił z Rossa, a nawet szkolne plastiki się do niego lepiły nie wiem czemu ale poczułam ukłucie w sercu.
-Ten kto wymyślił matematykę musiał być naćpany-szepnęła mi Nikki
-Nie lubię tego ale tu muszę się z tobą zgodzić-powiedziałam.
Juupi skończyliśmy lekcje teraz idziemy spotkać się z osobami które chcą kupić dom.
-W sumie to nawet ładna byłaby z was para-No tak w szkole musiałam udawać dziewczynę Rossa jakiś plastik się do niego przyczepił prawie ta dziewczyna go zgwałciła i Nikki wpadła na genialny pomysł żebyśmy udawali parę
-Wiesz że ten plastik chodzi ze mną na Francuski-powiedziała Nikki
-Nom-odpowiedziałam
-Na lekcji Dallsowi i Krisowi się nudziło i rzucali samolocikami z papieru i trawili w Tamarę (ten plastik) miała na sobie tyle makijażu że samolocik wbił jej się policzek -powiedziała
-To znaczy że miała tyle makijażu że samolocik utknął jej w tym policzku-zapytałam
-Tak-odpowiedziała obydwie zaczęłyśmy się śmiać.
-Przepraszam ale czy którejś z was dom-zapytał nas przystojny brunet
-Tak. To z panami miałam się spotkać-zapytałam
-Tak. Ale jesteśmy w podobnym wieku nie mówmy sobie na pan pani jestem Drew to jest Jerome a ten tu to Maks-przedstawił siebie i swoich kolegów.
-Ja jestem Laura a to moja przyjaciółka Nicola.- Chłopcy się przywitali.
-No więc chcielibyście kupić ten dom-zapytałam
-Tak-odpowiedział Drew
-To choć pokaże wam dom. Mamy cztery sypialnie więc dla każdego z was starczy-powiedziałam.
Pokazałam już chłopakom dom. Podpisaliśmy umowę
-No więc niech wam się dobrze mieszka
-Mam pytanie-powiedział Maks
-Jakie-zapytałam
-Masz czas może tak gdzieś około 19 dzisiaj-zapytał
-To zależy-powiedziałam
-Bo pomyślałem że możemy gdzieś razem wyskoczyć- powiedział
-Czemu nie. To wpadnij po mnie o 19-powiedziałam i podałam mu adres.-A ja muszę lecieć bo Nicola się wkurzy
-No to ci idziemy-powiedziałam i pociągnęłam ją w stronę naszego domu
-Musisz mi pożyczyć ciuchy-powiedziałam
-Czemu-zapytała
-Bo mam randkę z Maksem-powiedziałam
-Ty masz randkę, Delly ma randkę a ja umrę samotnie no chyba że kupie sobie 50 kotów-powiedziała
-Oj tam nie marudź. Co powiesz na zabawę w swatkę-zapytałam
-Myślisz o tym samym co ja-powiedziała
-Zależy o czym myślisz-powiedziałam
-Ze Drew i Van by do siebie pasowali-powiedziała
-Taak. Tylko co zrobimy-zapytałam
-Już napisałam do Jeroma żeby z Drew przyszli razem z Maksem tylko że oni zostaną u nas a wy gołąbeczki pójdziecie na randkę-powiedziała
-Świetny plan. Ale przyznaj Jerom ci się spodobał-powiedziałam
-No może trochę-powiedziałam
Oczami Rydel
Jestem na randce z Tomem. Cudem udało mi się przekonać moich braci żebym poszła sama. W sumie to przekonało ich to że powiedziałam żeby poszli do dziewczyn.Już nie mogę się doczekać kiedy będą moim siostrami to znaczy mam taką nadzieje. Ale jeśli któryś z moich głupich braci skrzywdzi którąś z nich to wyląduje parę metrów pod ziemią.
-Czym się interesujesz-zapytał Tom
-Uwielbiam muzykę i modę-powiedziałam
-Ja też. To znaczy lubię muzykę-powiedział
-Serio a grasz na czymś-zapytałam
-Na perkusji uwielbiam ten instrument-powiedział. Ze mną jest chyba coś nie tak ja ciągle wiedzę i porównuje go do Ella. Ja sobie chyba nigdy nie znajdę faceta. Każdego porównuję do niego albo szukam podobieństw.Nie wiem co ze mną jest nie tak jestem na randce z super chłopakiem któremu się podobam a ja ciągle myślę o chłopaku który nigdy nie spojrzy na mnie w ten sposób.
-Co powiesz na to żeby iść do wesołego miasteczka-zapytał
-Super pomysł-powiedziałam
Przez całą drogę śmialiśmy się wygłupialiśmy co z tego że ludzie brali nas za chorych umysłowo my w swoim towarzystwie czuliśmy się znakomicie. Tom jest naprawdę super i bardzo dobrze nam się rozmawia.
-To gdzie moja królewna chcę iść najpierw-zapytał.Ooo jaki słodziak.
-Jaki cudny misek-zapiszczałam pokazując na wielkiego misia Hello Kitty. Tomi poszedł do stoiska wygrać go.
-Proszę śliczny miś dla jeszcze śliczniejszej pani-powiedział
-Dziękuje-powiedziałam a on podał mi misia-to co powiesz na tunel strachu-zapytałam
-Oczywiście. To ja idę kupić bilety-powiedział i poszedł do kasy
-Mam choć-powiedział. I udaliśmy się. W'siedliśmy do wagoniku i się zaczęło niby wiem że to nie jest prawdziwe ale i tak się boję. Tom to zauważył i mnie przytulił a ja wtuliłam się niego jak w wielkiego pluszowego misia.To powinno nazywać się tunel tortur. Na szczęście w ramionach Tom czuję bezpieczna. WRESZCIE KONIEC.
-Nareszcie wyszliśmy z tego tunelu tortur-powiedziałam
-Oj nie było tak źle-powiedział
-Ale i tak się bałam-powiedziałam
-No ale jak cię przytuliłem to nie-powiedział
-Nie. Byłeś takim żywym misiem-powiedziałam i zaśmialiśmy się
-Bo ja jestem taki misiek do tulenia-powiedział a ja wybuchłam śmiechem po chwili do mnie dołączył
-To gdzie teraz idziemy-zapytałam
-O choć my po watę cukrową-powiedział niczym małe dziecko
-No to choć my -odpowiedziałam i poszliśmy
Oczami Nicoli
Jakieś 5 minut temu przyszli chłopcy a Lau z Maksem poszli na randkę.
-Coś mi się zdaje że mojemu bratu spodobała się Vanessa-powiedział Jerome
-No Drew też jej wpadł w oko od razu to wiedziałam-powiedziałam
-To znaczy że ty to uknułaś. Sprytnie-powiedział
-Ale pamiętaj że jeśli będzie przez niego płakała to go poćwiartuje pokroje i posiekam.
-Nie bój się mój brat taki nie jest ale boję się że Van go skrzywdzi jego ostatnia dziewczyna była z nim tylko dla kasy-powiedział
-A ostatni chłopak Van założył się że ją przeleci-powiedziałam
-Noo im się na pewno uda bo żadne z nich nie skrzywdzi drugiego bo oby dwoje mają przeżycia i w sumie są do siebie podobni i jak widać świetnie im się rozmawia.
-No widać że świetnie się dogadują, ciekawe jak tam nasze gołąbeczki na randce-powiedziałam-A wiesz gdzie ją zabrał-zapytałam
-Nie wiem ale to na pewno coś romantycznego-powiedział
-Romantycznego-zapytałam
-Czemu cię to tak dziwi-powiedział
-Wiesz Maks nie wygląda mi na romantyka-powiedziałam
-Bo Maks jest romantyczny tylko dla dziewczyny które traktuje poważnie-powiedział
-A ile ich było przed Lau-zapytałam
-Takich na serio to jedna . -powiedział
-I czemu nie są razem-zapytałam
-Zginęła w katastrofie samolotowej-powiedział-A ty jakie masz wspomnienia ze związków-zapytał
-Moja była przyjaciółka nastawiła przeciwko mnie moją całą rodzinę oprócz brata i ukradła mi chłopka. A mój drugi zdradził mnie z jakąś ladacznicą-powiedziałam-A ty pochwal się-dodałam
-Moja dziewczyna pieprzyła się z moim teraz byłym przyjacielem a druga wolała dziewczyny i chciała żebym zrobił jej dziecko żeby mogły je razem wychowywać. Więc jak widać oby dwoje nie mamy szczęścia w miłości-powiedział
-Life is brutal...-powiedziałam
-A może jutro gdzieś wyskoczymy-powiedział- oczywiście jako przyjaciele-dodał pośpiesznie
-Jasne-odpowiedziałam i zadzwonił dzwonek do drzwi-To ja pójdę otworzyć-powiedziałam i poszłam. A w drzwiach stała męska część rodziny Lynch ,Ratliff i Wesley
Oczami Laury
-Maks,mogę zdjąć tą cholerną opaskę-zapytałam
-Nie jeszcze nie jesteśmy na miejscu-odpowiedział. Ugh jak ja tego nie lubię. Nic nie widzę nie wiem gdzie idziemy a Maks nie chce mi nic powiedzieć. Ja lubię niespodzianki ale nie,wtedy kiedy muszę iść nie wiem gdzie z zawiązanymi oczami
-To chociaż powiedz mi gdzie idziemy-powiedziałam
-Lori czego nie zrozumiałaś w słowach to JEST NIESPODZIANKA-odpowiedział
-Dobra rozumiem-powiedziałam
-Jesteśmy na miejscu-powiedział i zdjął mi opaskę a moim oczom ukazał się piękny widok
( na środku jest koc i kosz piknikowy)
-Matko jak tu jest pięknie-powiedziałam-Ale nie rozumiem dopiero co się tu przeprowadziliście skąd znasz to miejsce-zapytałam
-Nie chłopaki są tu pierwszy raz ja mieszkał tu dwanaście lat a potem przeprowadziłem się do Londynu i tam ich poznałem. Bardzo chciałem tu wrócić a oni i tak myśleli nad przeprowadzką więc oto tu jesteśmy-powiedział-I wiesz co to była cholernie dobra wiadomość jak myślisz czemu-zapytał
-Nie wiem-powiedziałam
-Bo w Londynie nie poznałbym ciebie-powiedział. Ale z niego słodziak
-Słodziak z ciebie-powiedziałam
Teraz zauważyłam koc a na nim kosz piknikowy.
-Czyli za planowałeś piknik- powiedziałam
-Wiem że to banalny i stary pomysł ale bądź wyrozumiała nie miałem dużo czasu-powiedział
-Mi piknik się bardzo podoba moim zdaniem jest to bardzo romantyczne-powiedziałam
-Przecież ja jestem romantyczny-powiedział
-Czy ja wiem-powiedziałam
-Ale przyznaj wyglądam na romantyka-powiedział. A ja się zaśmiałam
-No nie mów że nie wyglądam-powiedział
-Wiesz wyglądasz bardziej na bad boya powiedziałam
-Moim zdanie nie no ale cóż. Zapraszam panią do stołu a właściwie to na koc-powiedział
-Lubisz babeczki orzechowe-zapytał
-No nie za bardzo-powiedziałam
-To dobrze bo ladacznica Drew je zjadł-powiedział
-Ladacznica-zapytałam
-No co z niego jest ladacznica, ale nie mówmy o nim teraz lepiej powiedz czym się interesujesz-zapytał
Oczami Van (w tym samym czasie co Jerome i Nicola byli w kuchni)
Na początku byłam strasznie wściekła na dziewczyny jak one mogą swatać mnie z kimś kogo nie znam.No ale teraz to nawet się z tego cieszę Drew jest super mamy podobne zainteresowania i poglądy. I wiem że po tym co przeszedł nie skrzywdzi mnie tak Rik. A jeśli o nim mowa to dzwonił do mnie wcześniej mówiąc że przeprasza i że mnie naprawdę kocha. Myśli że jestem aż taka głupia żeby mu w to uwierzyć pewnie teraz założył się jak szybko mu wybaczę ale cóż to się nigdy nie stanie. Ja nie wiem czy on jest taki głupi czy tylko udaje. Najgorsze jest to że ja go naprawdę kochałam co ja gadam ja go wciąż kocham on się jednak o tym nigdy nie dowie nie będzie miał tej satysfakcji.I znowu z moich oczu płynom łzy a tak bardzo nie chce płakać nie przez takiego dupka. W sumie to już nawet nie jestem smutna jestem zła wściekła mam ochotę coś rozwalić
-Van nie płacz przez niego on nie jest tego wart. Nie jest wart żeby taka piękna, miła,utalentowana dziewczyna wylewały łzy na takiego dupka. -powiedział
-Wiesz że nie jestem smutna jestem wściekła w sumie to mam ochotę coś rozwalić a nie płakać-powiedziałam.
-Mam dobry sposób na pozbycie się złości więc jutro ci ją pokaże co ty na to-powiedział
-Super a co to jest-zapytałam
-Przekonasz się jutro...
---------------------------------------------------------------------------------
To na początek co sądzicie o naszych trzech nowych bohaterach mogę wam zdradzić że będą pojawiać się w nowych rozdziałach(są już w zakładce z bohaterami). Następny rozdział na 90% będzie w niedziele i on będzie głownie o męskiej części rodziny Lynch i Ellu jak i Paulu. A w weekend będą scenki z Raurą (oczywiście nie będą parą chyba) No to chyba na tyle a i jeszcze jedno PROSZĘ KOMENTUJECIE.
No to wszystko :)
Do napisania :3
Super blog! Dopiero na niego wpadłam i już mi się spodobał :) Od tej pory masz jeszcze jedną regularną czytelniczkę :*
OdpowiedzUsuńThx
UsuńŚwietny rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Dzięki za dedyk... wpadam dopiero teraz... szkoła :(.
OdpowiedzUsuńAle nic.
Rozdział kochany i czekam nexta gdzie ma być dużo Raury.
Buziaki
Świetny :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Zajebisty !
OdpowiedzUsuńZnalazłam go przed wczoraj i jest Zajebisty <3 !