wtorek, 28 października 2014
Rozdział 13
,, Może i jestem wredna, ale przynajmniej nie udaje kogoś
kim nie jestem"
Oczami Rikera
-Chłopaki co powiecie na to żeby iść do dziewczyn?- Zapytałem.
- W sumie i tak nie mamy co robić. - odrzekł Ross. Udaliśmy się do dziewczyn. Postanowiliśmy iść na nogach gdyż nie mamy wcale aż tak daleko do domu Nicoli.
- Braciszku i co zrobisz żeby odzyskać Van. - Spytał się mnie Rocky.
-Myślałem nad tą piosenką ale jeszcze nie wiem-Odpowiedziałem.
-A co powiecie na koncert w którym wyznasz jej uczucia? - Zadał pytanie młody.
-Moim zdaniem to bez sensu bo Ness na pewno mu teraz nie wybaczy. I nasz kochany braciszek tylko zbłaźni się przed wszystkimi. - Odparł Ross.
-Nie bądź taki do przodu bo cię z tylu zabraknie. - Powiedziałem.
-Ale Ross ma racje ona na pewno szybko ci nie przebaczy. - Odrzekł Paul.
-Okej chłopaki spokój i tak już jesteśmy pod domem dziewczyn. - Powiedziałem. Zapukałem do drzwi. Na szczęście nie musieliśmy długo czekać i po chwili pojawiła się w nich Nikki.
-O hej chłopaki. Co was do mnie sprowadza. - Zapytała i posłała nam swój olśniewający uśmiech.
-No wiesz Rydel jest na rance z tym ... yyyyy dobra nie ważne jak się nazywał. A nam się strasznie nuuuudziło i postanowiliśmy tu przyjść. - Odpowiedział Rocky
-Fajnie mieliśmy zagrać w butelkę, a im więcej osób tym weselej. - Zaprosiła nas do środka. Poszliśmy do salonu, a tam siedzi jakiś dwóch facetów. A do tego jeden z tych pajaców lepi się do mojej Van.
- To jest Jerome i Drew. - Przedstawiła ich Nikki-A to są Ross, Rocky, Riker, Paul, Ell i Ryland. - Teraz przedstawiła nas tym pozerom.
- To co gramy w butelkę. - Zapytała Vanka
-Spoko!-krzyknęliśmy niczym chór. Usiedliśmy w kółku i pierwsza kręciła Nicola twierdząc że skoro ona musiała iść po butelkę to jej należy się pierwsze kręcenie. Butelka poszła w ruch i wylosowała Ella
Oczami Narratora
-Pytanie czy wyzwanie. - Zapytała dziewczyna
-Wyzwanie. - Odpowiedział pewnie chłopak.
-Hmmm... O wiem idź na ulicę i biegaj w tą i z powrotem krzycząc AAAAAAAAAAAA!!!! mrówki mnie gonią pomocy one są coraz bliżej AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Chłopakowi trochę mina zrzedła. Po dziewczynie spodziewał się jakiegoś łatwego zadanie a nie że będzie musiał zrobić z siebie głupka. No ale skoro wybrał wyzwanie wyszedł na dwór i zaczął biegać i krzyczeć to co kazała mu różowo włosa. Chłopak tak się rozpędził że nie zauważył staruszki spacerującej z kotkiem na smyczy.( To jest w 100% normalne moja sąsiadka chodzi na smyczy z swoim ohydnym kotem :) - od aut.) Z wielkim hukiem wpadł na nieszczęsną kobietę. Na nie szczęście bruneta wylądowali w trochę dwu znacznej pozycji.
-Zboczeniec!!!! Gwałciciel!!! Pomocy!!!-Darła się babcia.
Przyjaciele bruneta turlali się po chodniku pękając ze śmiechu. Rocky okazał trochę dobroci serca i pomógł chłopakowi który teraz był okładany torebką starszej pani.
-Boże co ta kobieta nosi w torebce? - zadał pytanie - Teraz ja kręcę. - odpowiedział, a butelka poszła w ruch i wylosowała Paula.
-Pytanie czy zadanie.
-Pytanie. -odrzekł - Wolę nie ryzykować u ciebie na razie z zadaniem. -.dodał chłopak.
-Przebiegł byś nago po normalnej plaży za milion dolarów ?- spytał
-Za milion bym przebiegł. - odparł - A jeszcze gdyby na plaży były same dziewczyny ach. - dodał.
-Przecież i tak pieprzyłeś się z połową LA. -prychnął Rik.
-A ty z drugą połową. - odburknął Paul
-Spokój. Paul kręć- Van próbowała załagodzić sytuacje. Na szczęście odezwała się w porę bo inaczej mogło by dojść do bójki.
I butelka znowu poszła i ruch i tym razem jej ofiarą została Nicola
-Pytanie czy wyzwanie.
-Wyzwanie - odpowiedziała pewnie.
- Napisz na facebooku hmm cytuje ,,Paul jest najbardziej przystojnym, seksowny, pociągającym i całuśnym facetem jakiego poznałam w całym moim życiu''. -rozkazał
- No ciebie chyba cycki swędzą!! - krzyknęła
-Nie wiem czy zauważyłaś, ale jestem FACETEM i nie mam cycków. - bronił się chłopak
-No dobra napiszę to - powiedziała i zabrała się za pisanie.- A i chłopaki też mogą mieć cycki i ty je masz. - odpowiedziała
Przyjaciele grali jeszcze 2 godziny było dużo śmiesznych wyzwań i pytań takich jak na przykład: Van musiała wysmarować brwi i usta nutellą i biegać wokół domu, Drew musiał robić przysiady i mówić jestem boski, Jerome musiał założyć stanik i dać się pomalować Rossowi i wiele, wiele innych. Po skończonej grze chłopcy udali się do swoich domów.
-Maks jak było na randce.- Zapytał Jerome
-Było cudownie. Lau to wspaniała, śliczna i bardzo utalentowana dziewczyna - odparł Maks.
-Ktoś tu się zakochał.- Przemówił a raczej zaśpiewał Drew
- Nie powiedziałbym że ją kocham, ale na pewno coś do niej czuje. - Odparł chłopak
-Stary a powiedziałeś jej. - Zapytał Jerome.
-Nie. - Odpowiedział
-Nie. Stary ona i tak się dowie i lepiej żeby dowiedział się od ciebie teraz. - Odparł Drew
-Wiem. Ja to wszystko wiem. Ale się boja Klara po tym jak się dowiedziała to od razu ze mną zerwała. - Tłumaczył się chłopak
-Lau nie jest wytapetowaną tlenioną blond szmatą. - Powiedział Drew
-Wiem powiem jej to, ale jeszcze nie teraz. - Dodał chłopak i poszedł do swojego pokoju.
NASTĘPNEGO DNIA
OCZAMI LAURY
Wczorajsza randka była cudowna. Maks to świetny chłopak umówiliśmy się dzisiaj na 20
już nie mogę się doczekać. Plan mój u Nikki chyba wypalił bo Van poszła jakieś 15 minut temu gdzieś z Drew. Nikki poszła na zakupy z Rydel. A ja zaraz wychodzę z Rossem. Nie rozumiem ludzie mówią e przyjaźń damską -męska nie istnieje, ale my jesteśmy przykładem że czasem się zdarza. Nicola i Vanessa mówią że czuje coś do Rossa. W jednym mają rację Kocham go jak przyjaciela, brata mogłam bym tak wymieniać wiem tylko że nie jest to miłość jaką darzy dziewczyna chłopaka. Postanowiłam ubrać się w TO:
Gdzie jest ten Ross. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Jej! Przyszedł wreszcie.
-Hej blondi. - Uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Hej śliczna. - Odwzajemnił uśmiech.
-To co idziemy. - Zapytał, a ja pokiwałam głową
Oczami Van
-Powiesz mi wreszcie gdzie idziemy. - Męczyłam chłopaka gdyż nie chciał mi powiedzieć gdzie mnie zabiera.
-Oj już nie marudź.Zamknij oczy bo to ma być niespodzianka, a już prawie jesteśmy. - Rozkazał. Zamknęłam oczy, a chłopak złapał mnie za rękę. Szliśmy jeszcze z 10 minut.
-Możesz otworzyć oczy. - Powiedział. Wykonałam jego polecenie i zobaczyłam ludzi którzy trenowali BOKS.
-Ty sobie chyba żartujesz. - Powiedziałam
-Nie. A poza tym boks to,świetny sposób na złość. Odreagujesz ją na worku. - Powiedział
---------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam.Tak wiem rozdział miał być dłuuugi i w niedziele ale na swoją obronę powiem że nie miałam kiedy. Z piątku na sobotę miałam maraton nocny w szkole ( nie ma to jak spędzić od 20 do 6 rano bez snu w szkole) . Ja nie potrawie spać w dzień chociaż byłam taka śpiąca to co się położyłam nie mogłam zasnąć więc w sobotę nie byłam w stanie nic napisać, a w niedziele była rocznica ślubu mojej babci i dziatka. A ja w niedziele w stałam po 14, a o 15 pojechaliśmy tam. Niestety oni nie mają internetu, wróciłam po 21, ale musiałam zrobić lekcje i pouczyć się. Jeszcze raz przepraszam. Next prawdopodobnie w weekend. :)
Do napisania
P.S
Starałam stosować się do waszych rad i mam nadzieje że jest choć trochę lepie i proszę was komentujecie :3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Boski :-* ;-) czekam na next :-D
OdpowiedzUsuńSpóźniona... ale nic. Czekam na nexta i zapraszam do mnie na nowe.
OdpowiedzUsuńrauraeasylove.blogspot.com
raura-egypt-love.blogspot.com